Żelazna kurtyna podzieliła powojenną Europę na dwa wrogie sobie obozy. Z jednej strony były zachodnioeuropejskie demokracje, które przy znacznym udziale USA utworzyły NATO, a później już samodzielnie wspólnotę gospodarczą, z zaś drugiej mieliśmy wojskowy Układ Warszawski i gospodarczą RWPG – w obu przypadkach z wiodącą rolą ZSRR. Często zdarza się traktować te bloki jako całości, bez zagłębiania się w specyfikę poszczególnych państw, jakby były to monolity postępujące zawsze tak, jak nakazały im to supermocarstwa. Ten sposób myślenia odnosi się szczególnie do państw demokracji ludowej, gdzie często – i błędnie – zakłada się, że wszystkie były jednakowo zarządzane i całkowicie pozbawione jakiejkolwiek suwerenności, a wszystkim tak naprawdę sterowano z Moskwy.

Jest to pogląd oczywiście błędny, czego najlepszym przykładem w bloku wschodnim była Rumunia, która wielokrotnie działała niezgodnie z ogólną linią wyznaczaną w ZSRR, a często wręcz wbrew niej. W ogóle Rumunia często przedstawiana była jako taki buntowniczy kraj w obrębie Układu Warszawskiego, z którym państwa zachodnie utrzymywały przez długi czas bardzo dobre relacje – w odróżnieniu od innych państw obozu. Tak naprawdę jest to jednak obraz mocno uproszczony, a historia Rumunii w okresie panowania socjalizmu jest w naszym kraju mało znana. Sytuację w tym zakresie poprawiło znacznie ukazanie się nakładem wydawnictwa TRIO książki Adama Burakowskiego – doktora nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim – „Geniusz Karpat. Dyktatura Nicolae Ceauşescu 1965 – 1989”.

Wbrew tytułowi nie jest to tylko biografia rumuńskiego przywódcy, który przez niemal ćwierć wieku rządził Rumuńską Republiką Socjalistyczną, a następnie zginął w trakcie rewolucji obalającej stary ustrój, ale historia polityczna całej Rumunii w tym okresie. Nie tylko zresztą w tym, bo wszystko ma swoje przyczyny, więc autor zdecydował się w niej umieścić – oczywiście nie tak szczegółowy – obraz Rumunii przed objęciem władzy przez Ceauşescu.

Jak pisałem, Rumunia, tak samo jak i pozostałe państwa bloku wschodniego, miała swoją wewnętrzną specyfikę, którą autor starał się opisać w książce. Dwoma chyba najbardziej charakterystycznymi rysami w tej charakterystyce były: niezależna od ZSRR polityka zagraniczna i zachowany, a w trakcie utrwalania władzy Ceauşescu nawet rozwijany i pogłębiany, kult jednostki, nawet po XX zjeździe KPZR i po dojściu do władzy Michaiła Gorbaczowa. Pod pewnymi względami Rumunia bardziej niż pozostałe kraje Układu przypominała komunistyczne dyktatury azjatyckie. Jednocześnie była, szczególnie w pierwszym okresie rządów Ceauşescu, otwarta na kontakty z całym światem, także z państwami kapitalistycznymi i uzurpowała sobie prawo do odrywania roli mediatora pomiędzy ZSRR, Chinami a USA. Często podejmowała na arenie międzynarodowej przeróżne inicjatyw, które miały podkreślać jej niezależną wobec wschodniego wielkiego brata pozycję.

Patrząc na Rumunię od tej strony, można powiedzieć, że było to kraj bardzo postępowy jak na demokrację ludową. Jednak przy zagłębianiu się w problematykę wewnętrzną obraz ten ulega znacznemu pogorszeniu. Była to bowiem dyktatura, która nie przechodziła, jak inne państwa socjalistyczne, reform, ale z każdym kolejnym rokiem utrwalała wręcz kult jednostki, czyli w tym przypadku Nicolae Ceauşescu. Był on jedynym i całkowitym panem i władcą kraju, a że przy tym nie był (delikatnie mówiąc) zbyt bystry, za to był chorobliwie podejrzliwy i obawiał się utraty władzy, otaczał się współpracownikami podobnymi sobie, słabo wykształconymi, ale lojalnymi. Wszystko to podsycane jeszcze wybujałym ego dyktatora oraz rumuńskim nacjonalizmem doprowadziło do przekształcenia się w miarę liberalnej – jak na wschodnie standardy – Rumunii z połowy lat sześćdziesiątych w jedną z najostrzejszych i najbardziej skrajnych form dyktatury, a samo państwo popadło w międzynarodową izolację i stanęło na skraju bankructwa.

Książka jest bardzo ciekawa, jednak, co należy od razu zaznaczyć, nie jest dla każdego. Jest to typowa praca naukowa z mnóstwem przypisów i faktów, pisana dosyć sztywnym językiem, choć bardzo sprawnie. Nie odrzuca, ale z pewnością nie przyciągnie też niedzielnego czytelnika, który chciałby tylko dowiedzieć się czegoś o Rumunii. Zawiera potężną porcję informacji, które autor zbierał w wielu źródłach, w tym także w wielu w samej Rumunii, za co należy mu się szacunek, gdyż kraj ten ciągle nie rozliczył się ze swoją przeszłością, dostęp do archiwów jest bardzo utrudniony, a wiele faktów z historii kraju ciągle nie jest jasnych i nie doczekało się należytego opracowania. W tych miejscach autor przedstawiał owe niewyjaśnione jeszcze kwestie z wielu stron, opatrując je własnym komentarzem, aby podać czytelnikowi informacje jak najbardziej obiektywne i najbardziej prawdopodobne.

Zdecydowanie jest to – z uwzględnieniem uwagi z poprzedniego akapitu – pozycja jak najbardziej godna polecenia; porusza ciekawą, nieznaną szerzej w Polsce tematykę, jest dobrze udokumentowana i jak na pracę naukową czyta się ją wyjątkowo dobrze, a jeśli ktoś da jej szansę, potrafi wciągnąć.

Książka
Tytuł Geniusz Karpat. Dyktatura Nicolae Ceauşescu 1965 – 1989
Autor Adam Burakowski
Wydawnictwo TRIO
Stron 403
Okładka Twarda
ISBN 978-83-7436-169-9