Obrodziło u nas książkami o Hitlerze i Stalinie. Po „Dwóch jeźdźcach apokalipsy” Lecha Niekrasza przyszła pora na „Dyktatorów” autorstwa Richarda Overy’ego, znanego już naszym stałym Czytelnikom ze świetnej, choć kiepsko przetłumaczonej, książki „Wojna powietrzna 1939-1945”.

Na samym wstępie wyjaśnić trzeba jedną rzecz: polski tytuł książki jest mylący. A właściwie nie tyle tytuł jako taki, co podtytuł. „Stalin i Hitler” sugerować może, że naprawdę mamy do czynienia z kolejną biografią obu tyranów. Tymczasem podtytuł wydania oryginalnego brzmi „Hitler’s Germany, Stalin’s Russia”, a więc „Niemcy Hitlera, Rosja Stalina” – i to właśnie o tym tak naprawdę jest książka Overy’ego. Jeżeli więc Ty, Czytelniku, jesteś zainteresowany li tylko biografią Adolfa H. i Józefa S., nie jest to pozycja dla Ciebie. Tytuł zaś zmieniono zapewne z przyczyn marketingowych. Polski wariant jest bowiem krótszy i bardziej przyciąga uwagę.

Jak wyjaśnia angielski podtytuł, Overy postanowił przyjrzeć się funkcjonowaniu Niemiec i Rosji pod panowaniem tytułowych dyktatorów – funkcjonowaniu aparatu państwowego, gospodarki, resortów siłowych, a także stojącym u podstawy tego wszystkiego ideologiom. Zajęło mu to aż siedemset stron, dzięki czemu Czytelnik po zakończeniu lektury nie ma wrażenia, że z winy autora coś go ominęło. Jest to typowe dla anglosaskich historyków podejście holistyczne (dlatego między innymi ich książki są takie grube), które w tej tematyce sprawdza się wybornie. Dopiero bowiem przy zestawieniu w bezpośrednim sąsiedztwie tak różnorodnych aspektów zrozumieć można, jak tak naprawdę działały III Rzesza i Związek Radziecki oraz zauważyć podobieństwa i różnice między nimi.

Jest to zresztą nie tylko druga w niewielkim odstępie czasu opisywana u nas książka o Hitlerze i Stalinie, ale też druga (a w sumie chyba już czwarta) pozycja z serii „Wojny i konflikty”. Oznacza to, że wydanie jest zarówno estetyczne, jak i poprawne pod względem redakcyjnym, chociaż nie może dziwić, że w takiej masie tekstu przemknęły się pojedyncze błędy. Nie mogło zabraknąć nieśmiertelnych „łodzi podwodnych” czy potknięć językowych (dopełniacz od nazwiska „May” powinien mieć postać „Maya”). Bardziej niepokojący jest fakt, że Lew Trocki stał się Leonem Trockim (jest to błąd w tłumaczeniu, „Leon” mówią na Trockiego po angielsku), a Wolne Miasto Gdańsk – Okręgiem Specjalnym Gdańsk. Ten ostatni błąd znajduje się na jednej z map otwierających książkę. Stanowią one same w sobie ciekawy materiał, zwłaszcza że są wśród nich mapy systemu obozów w obu państwach; taki wstęp od razu daje do myślenia. Nie jest to oczywiście coś, o czym Czytelnik – zwłaszcza Polak – by nie wiedział, niemniej jednak mapa państwa upstrzona znaczkami oznaczającymi obozy musi zrobić wrażenie.

Dużo o merytorycznej jakości książki mówi samo nazwisko autora. Richard Overy jest jednym z wiodących brytyjskich specjalistów w zakresie historii II wojny światowej i narodowosocjalistycznych Niemiec. Czytanie „Dyktatorów” może być momentami nużące (jest to w końcu aż siedemset stron), ale w absolutnie przeważającej części jest to czysta rozrywka intelektualna, choć napisana zupełnie inaczej niż wspomniana na wstępie książka Niekrasza. Porównanie obu może posłużyć za przykład, czym różni się styl dziennikarza od stylu historyka.

Overy stara się poprzez swoją analizę odpowiedzieć na pytanie, czy Hitler i Stalin byli rzeczywiście dwoma wariantami tego samego zjawiska, co ich łączyło, a co dzieliło. Wielu Czytelników z pewnością będzie zaskoczonych, iż Brytyjczyk znalazł różnice tam, gdzie sami dopatrywaliby się podobieństw, a podobieństwa tam, gdzie widzieli różnice. Jeśli więc kogoś interesuje porównanie obu reżimów – państw jako takich przede wszystkim, a wodzów na drugim planie – powinien się tą pozycją zainteresować.