Ostatnie dni z życia Hitlera nadal owiane są tajemnicą. Temat jest sporny nawet dla najbardziej obeznanych w tym temacie historyków, którzy nie potrafią powiedzieć ze stuprocentową pewnością o tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach kwietnia 1945 roku w berlińskim bunkrze kilkanaście metrów pod ziemią. Zapewne nigdy się tego nie dowiemy, bowiem z tamtych dni nie ostały się praktycznie żadne zdjęcia czy dokumenty, a pamięć niewielu ludzi, którzy przeżyli ten okres jest przecież ulotna.

Tak więc pozostają nam niestety tylko domysły. Jedną z wersji takich domysłów, aczkolwiek opartą na wspomnieniach sekretarki Hitlera Traudl Junge, jest film Olivera Hirschbiegela.

W owym bunkrze Führer przebywa wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami. Oprócz wymienionej już sekretarki przewijają się tam także postaci Himmlera, Göringa, Goebbelsa oraz wielu hitlerowskich dowódców. Oni wszyscy, oprócz Hitlera oczywiście, doskonale wiedzą o zbliżającym się końcu Trzeciej Rzeszy. Niektórzy, jak Himmler, chcą się jakoś wykręcić od odpowiedzialności za swoje zbrodnie próbując nawiązać kontakt z aliantami, a niektórzy, jak Goebbels, nie chcą oglądać świata bez hitleryzmu i popełniają samobójstwo.

Najbardziej uderzająca jest jednak postać samego Führera. W niektórych scenach wydaje się być normalnym człowiekiem w niczym nie przypominającego okrutnego Wodza, który przed sześcioma laty wywołał największy w dziejach konflikt. Sceny w których Hitler uśmiecha się do swojej sekretarki, która nie nadąża spisywać na maszynie jego słów, czy ta w której przytula dzieci Goebbelsów śpiewających mu piosenkę naprawdę wywierają ogromne wrażenie. Z drugiej jednak strony oglądamy Wodza wpadającego w furię, kiedy dowiaduje się o kolejnych sukcesach Armii Czerwonej i niemocy niemieckich dowódców. Obraz Olivera Hirschbiegela ukazuje więc Hitlera obdarzonego ludzkimi cechami, czyli w zupełnie nieznany sposób. W każdym filmie, książce Führera obserwujemy jako potwora, okrutnego i bezwzględnego dyktatora nieznającego litości.

Właśnie z tego powodu niektórzy krytycy zarzucają filmowi, że próbuje on w jakiś sposób usprawiedliwić jednego z największych zbrodniarzy w dziejach, poprzez pokazanie tej drugiej, nieznanej strony Wodza. Wydaje mi się, że o żadnym usprawiedliwianiu mowy tu być nie może, „Upadek” stara się ukazać Hitlera takim jakim był naprawdę. A to, że był zbrodniarzem to wszyscy wiemy.

Film Olivera Hirschbiegela warto zobaczyć także z powodu fantastycznej oprawy technicznej. Akcja nie dzieje się tylko w bunkrze, oglądamy wyniszczony Berlin, dopalające się zgliszcza niemieckiej stolicy. Naprawdę, ogromne wrażenie robi zupełnie splądrowane miasto, o którego zdobyciu jeszcze kilka lat temu tylko mogli marzyć alianccy dowódcy. Robią wrażenie także wszystkie mundury niemieckich żołnierzy, dowódców, czy nawet walczących niemieckich dzieci – członków Hitlerjugend.

Oprócz tego naprawdę dobre efekty specjalne oraz świetna gra aktorów. Bruno Ganz, czyli aktor grający samego Adolfa Hitlera, zagrał po prostu tak, jak zagrać powinien. Odtworzył Führera w sposób doskonały. Świetnie spisali się charakteryzatorzy, bowiem Bruno Ganz jest do Wodza po prostu bardzo podobny. Oprócz tego charakterystyczny sposób chodzenia, mina, trzesące się ręce, to wszystko sprawiło, że filmowy Hitler wygląda jak… żywy! Należy pochwalić także innych aktorów, gdyż praktycznie wszyscy spisali się znakomicie.

Film kończy się wkroczeniem Rosjan do Berlina, niektórzy żołnierze walczą do końca, ostatnią kulę mając przewidzianą dla siebie. Inni z kolei poddają się Armii Czerwonej licząc na litość wroga. Traudl Junge udaje się jednak wydostać z Berlina i przeżyć wiele lat po wojnie jako jednej z nielicznych osób, które znały Hitlera.

„Upadek” oceniam bardzo pozytywnie, jest to naprawdę godny polecenia film dla wszystkich, którzy chcą poznać koniec Trzeciej Rzeszy. Na tym filmie zawiodą się pewnie jedynie tylko ci, którzy oczekują zobaczyć bohaterskich żołnierzy Wujka Sama ratujących świat. Tutaj jednak tego nie ma, jest za to znakomita, historyczna opowieść o ostatnich dniach Führera. Dla niej warto ten film obejrzeć.

[ocena] 9 [/ocena]

Reżyseria: Oliver Hirschbiegel
Scenariusz: Bernd Eichinger
Zdjęcia: Rainer Klausmann
Muzyka: Stephan Zacharias