Relacja Nikolausa z Damaszku na podstawie zeznań naocznych świadków.

Spiskowcy nigdy nie spotykali się otwarcie, lecz zawsze po kilku w domu jednego z nich. Było wiele propozycji i dyskusji, jak można podejrzewać, podczas których badali jak i gdzie wprowadzić plan w życie. Niektórzy sugerowali, że powinni dokonać zamachu, gdy [Juliusz Cezar] będzie szedł drogą Via Sacra, która była jedną z jego ulubionych. Innym pomysłem było dokonanie tego w czasie wyborów, podczas których miał przejść przez most, by wyznaczyć sędziów w Campus Martius; mieli ciągnąć losy, czy mają go zepchnąć z mostu, czy podbiec i zabić. Trzecim planem było czekanie na zbliżające się widowisko gladiatorów. Zaletą tego było to, że z powodu pokazu nikt nie będzie miał podejrzeń, widząc broń przygotowaną do dokonania zamachu. Lecz przeważająca większość opowiedziała się za zabiciem go, gdy będzie siedział w Senacie, gdzie nie-Senatorowie nie są wpuszczani, a wielu spiskowców może schować sztylety pod togami. Plan ów został zaakceptowany.

Złe znaki

Zanim wszedł do komnaty, kapłani złożyli bogom ofiary. Znaki były wyjątkowo niekorzystne. Po nieudanej ofierze kapłani powtórzyli ją, by zobaczyć, czy pojawi się coś bardziej pomyślnego niż to, co przed chwilą ujrzeli. Ostatecznie powiedzieli, że nie dostrzegli wyraźnie boskich intencji, jako że niewidzialny złośliwy duch krył się w ofiarach. Cezar był zezłoszczony i opuścił wróżbiarzy, choć kapłani dalej kontynuowali ze wszystkich sił.

Innym złym znakiem był fakt, że żona Cezara miała sen, dokładnie w noc przed zabójstwem, że leży on martwy na ziemi. Błagała go by nie szedł tego dnia do Senatu, na co Cezar przystał. Lecz później zdecydował się pójść, gdy polecił członkowi Senatu, by poinformował innych, że się nie zjawi, na co ten odparł: „Czy chcesz bym im powiedział, że Cezar się z nimi nie spotka, bo jego żona miała zły sen?” . Mordercy cieszyli się na przybycie Cezara. On jednak przełożył spotkanie z Senatem na prośbę swych przyjaciół, który byli zaniepokojeni wróżbami kapłanów. Lecz przybyło kilku posłańców, wzywając go i mówiąc, że Senat już się zebrał.

Spojrzał na swych przyjaciół, jednakże zbliżył się do niego Brutus i rzekł: „Chodź, dobry panie, nie przykładaj uwagi do gadaniny tych ludzi i nie odkładaj tego, co Cezar w swej wielkiej potędze zaplanował. Niech twoja odwaga będzie pomyślnym znakiem.” . Przekonał tymi słowami Cezara, chwycił go za prawą rękę i zaprowadził do Senatu, który był nieopodal. Cezar szedł, nie mówiąc nic.

Wzbudził wielki szacunek u Senatorów, gdy się pojawił. Ci, którzy brali udział w spisu, stanęli obok niego. Tuż obok był Tilius Cimber, którego brat Cezar uprzednio wygnał z Rzymu. Pod pretekstem skromnej prośby w związku z jego bratem, podszedł do niego Cimber.

Ostateczny atak

W tym momencie spiskowcy zaczęli działać. Wszyscy szybko dobyli swych sztyletów i ruszyli na niego. Pierwszy dźgnął go Servilius Casca ostrzem w lewe ramię, lekko powyżej obojczyka. Celował gdzie indziej, ale w stresie nie trafił.

Cezar wstał, by się bronić. We wrzawie Casca zawołał po grecku do swojego brata. Ten usłyszał i wbił swój miecz ofierze między żebra. Po chwili Cassius zadał Cezarowi ranę na twarzy, a Decimus Brutus uderzył w bok. Gdy Cassius Longinus próbował zadać kolejny cios, chybił i trafił Marcusa Brutusa w dłoń. To była bitwa jednego człowieka ze wszystkimi.

Z niezliczonymi ranami, upadł przed statuą Pompejusza. Wszyscy chcieli mieć swój udział w morderstwie i nie było nikogo, kto by nie uderzył go.