Zagadka śmierci załogi jednego z pierwszych okrętów podwodnych została rozwiązania. Tak przynajmniej uważają naukowcy z Duke University, którzy przebadali wrak i szczątki marynarzy.

17 lutego 1864 roku służący w marynarce wojennej Konfederacji H.L. Hunley zaatakował cumujący w Charlestonie okręt Unii USS Housatonic. Było to pierwsze udane zatopienie okrętu wojennego przez okręt podwodny. Narzędziem destrukcji była mina wytykowa umieszczona na końcu trzymetrowej drewnianej belki wystającej z dziobu. Po wykonaniu zadania okręt już się nie wynurzył.

Do tej pory podejrzewano, że przyczyną zatonięcia było rozerwanie kadłuba spowodowane bliskością detonacji miny. Jednak po wydobyciu jednostki w 2000 roku odkryto we wnętrzu szkielety marynarzy, które nadal znajdowały się na swoich stanowiskach i brak było jakichkolwiek śladów próby ewakuacji. Wyglądało to tak, jakby wszyscy zmarli w jednym momencie, nie zdając sobie sprawy z nadchodzącej śmierci.

Po trzech latach badań i eksperymentów naukowcy doszli do wniosku, że wytworzona przez wybuch miny fala uderzeniowa była dostatecznie silna, aby natychmiast rozerwać naczynia krwionośne w płucach i mózgach załogi. W ten sposób człowiek zostaje zabity natychmiast, ale nie pozostają żadne ślady na szkielecie. Niestety wszystkie tkanki miękkie, które mogłyby wyjaśnić sprawę ostatecznie, uległy rozkładowi.

US Navy/Barbara Voulgaris

Wydobycie wraku H.L. Hunley
(fot. US Navy / Barbara Voulgaris)

W momencie wybuchu najdalszy członek załogi był oddalony od miny o piętnaście metrów. W wodzie fala uderzeniowa rozchodzi się z prędkością około 1500 metrów na sekundę, a w powietrzu – 340 metrów na sekundę. W normalnych warunkach, na powietrzu, załoga byłaby wystawiona na działanie fali uderzeniowej przez mniej niż dziesięć milisekund, ale na pokładzie okrętu pod wodą czas ten – według naukowców – był sześciokrotnie dłuższy. To spowodowało rozerwanie delikatnych naczyń krwionośnych w płucach, zalanie ich krwią i natychmiastową śmierć.

Los H.L. Hunley pozostawał nieznany do 1995 roku, gdy jego wrak odkryto 300 metrów od wraku USS Housatonic. Pięć lat później jednostkę podniesiono i odkryto zachowane w całości szkielety bez żadnych złamań czy śladów prób ewakuacji. Wszystkie włazy pozostawały zamknięte. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że teraz zagadka została rozwiązana. W badaniach wykorzystano modele niemal naturalnej wielkości, strzelanie z historycznej broni do płyt żelaza o składzie chemicznym odpowiadającym oryginałowi i matematyczne obliczenia wpływu fali uderzeniowej na ciało ludzkie.

Zobacz też: Poszukiwania USS Revenge

(telegraph.co.uk)

R.G. Skerrett