Brytyjskie ministerstwo obrony zasugerowało, że może zwiększyć zamówienie na fregaty typu 31. Wszystko zależeć jednak będzie od dostępnych funduszy.

Resort ustosunkował się w ten sposób do ciągle ponawianych zarzutów o zbyt małą liczbę fregat i niszczycieli w Royal Navy. Początkowe plany modernizacji zakładały zamówienie trzynastu fregat typu 26: ośmiu w wariancie zwalczania okrętów podwodnych i pięciu uniwersalnych. Ostatecznie skończyło się na zamówieniu ośmiu okrętów w wersji ZOP.

Szeregi brytyjskiej marynarki wojennej miało uzupełnić pięć mniejszych i tańszych uniwersalnych fregat typu 31. Pozwoliłoby to skierować fregaty typu 26 wyłącznie do ochrony lotniskowców typu Queen Elizabeth. Liczba pięciu fregat typu 31 jest jednak dalece niewystarczająca wobec zadań stawianych przed Royal Navy. Ministerstwo obrony nie informuje ile dodatkowych jednostek jest gotowe zamówić, uzależniając wszystko od wielkości swojego budżetu w kolejnych latach. Pojawiły się natomiast sugestie, że część okrętów mogłaby zostać wykończona w wariancie zwalczania okrętów podwodnych.

Prace nad fregatami typu 31 ciągle trwają. O zamówienie rywalizują BAE Systems i konsorcjum w składzie: Babcock, BMT, Harland & Wolf Ferguson Marine i Thales, odpowiedzialne za budowę najnowszych brytyjskich lotniskowców.

Zobacz też: Royal Navy walczy z awariami niszczycieli

(ukdefencejournal.org.uk)

Babcock