Wenezuelski minister obrony, Vladimir Padrino López, powiedział, że wojsko prowadzi zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia artyleryjskie i obrony powietrznej. W przedsięwzięciu udział biorą wojska rosyjskie, specjalnie na tę okoliczność zaproszone, wyposażone w ciężki sprzęt wojskowy.

Plan dziesięciodniowych gier wojennych zatwierdził prezydent Wenezueli, Nicolása Maduro. Sprawujący urząd głowy państwa stwierdził, że presja, jaką próbują wywierać Stany Zjednoczone na południowoamerykański kraj, nie zmusi przywództwa do jakichkolwiek ustępstw i zmiany polityki. Nie ma więc śladu po niepokoju jaki wywołało ubiegłotygodniowe oświadczenie Baracka Obamy. Rząd Wenezueli wyraził jedynie głęboką dezaprobatę wobec administracji amerykańskiego prezydenta, dla której władza w Caracas stanowi „niezwykłe i nadzwyczajne zagrożenie bezpieczeństwa narodowego USA i polityki zagranicznej”.

W ćwiczeniach bierze udział około dziesięciu tysięcy żołnierzy wenezuelskich. Według krajowej strony internetowej Noticias24 w gry wojenne zaangażowani są również Chińczycy. Ćwiczenia są również potwierdzeniem silnych więzi, jakie łączą Rosję i Wenezuelę. Warto przypomnieć, że decyzję o ich zatwierdzeniu podjęto w następstwie wizyty rosyjskiego ministra obrony, Siergieja Szojgu. Podczas spotkań z wenezuelskimi politykami i samym prezydentem Maduro omawiał współpracę wojskową i techniczną, a także potencjalną sprzedaż rosyjskiego sprzętu wojskowego do kraju Ameryki Południowej. Stanowić to ma również wyraźny sygnał dla Amerykanów, że Caracas nie będzie w przyszłości pozbawione pomocy.

(sputniknews.com; na zdjęciu Su-30 MK2 w barwach wojsk lotniczych Wenezueli, fot. André Austin Du-Pont Rocha (Mexico Air Spotters M.A.S.), na licencji GNU Free Documentation License, Version 1.2, via Wikimedia Commons)