W lipcu informowaliśmy o zbiórce pieniędzy na remont brytyjskiego bombowca Avro Vulcan „The Spirit of Great Britain” prowadzonej przez fundację Vulcan to the Sky. Nasza redakcja również wzięła udział w akcji, organizując konkurs, w którym nagrodą była koszulka Vulcan to the Sky – Operation 2015. Dzisiaj wiadomo, że dzięki wsparciu miłośników lotnictwa z całego świata udało się osiągnąć cel – fundacja zebrała nie tylko 400 tysięcy funtów na bieżącą działalność, ale też drugie tyle na remont skrzydeł.

Avro Vulcana zbudowano we wczesnych latach pięćdziesiątych jako jeden z trzech typów brytyjskich bombowców strategicznych (tak zwana seria V). Samoloty produkowano od 1955 do 1965 roku, w sumie powstało ich ponad sto trzydzieści. Początkowo ich zadaniem było zrzucenie bomb atomowych na Związek Sowiecki, do czego ostatecznie nie doszło. Vulcany odegrały jednak znaczącą rolę w brytyjsko-argentyńskiej wojnie o Falklandy w 1982 roku. Bombowce wycofano ze służby dwa lata później. W tej chwili poza latającym Vulcanem utrzymywanym przez fundację w muzeach pozostaje jeszcze ponad dwadzieścia egzemplarzy tego samolotu.

Pięćdziesięciotrzyletni „The Spirit of Great Britain” (jego pierwszy lot odbył się 25 maja 1960 roku) to obecnie jedyny egzemplarz, który można zobaczyć w pokazie dynamicznym. Na usługach RAF-u pozostawał przez trzydzieści trzy lata i był ostatnim Vulcanem, z którego zrezygnowały siły powietrzne Wielkiej Brytanii – stało się to w marcu 1993 roku. W czasie służby wojskowej latał z numerem XH558 (który zresztą wciąż na nim widnieje), teraz ma rejestrację cywilną G-VLCN. Kolejna wielka próba przed fundacją Vulcan to the Sky już w 2015 roku. Ciekawe, jak dużo pieniędzy będzie wówczas potrzebne… O ile bombowiec w ogóle będzie się jeszcze kwalifikował do dalszych napraw.

A jak sprawa rekonstrukcji samolotów wygląda w naszym kraju? O komentarz poprosiliśmy przewodniczącego stowarzyszenia Lotnicza Warszawa, Adama Kostyrę.

Czy w Polsce zobaczymy kiedyś przedsięwzięcie rekonstrukcyjne na podobną skalę?
Rekonstrukcja obiektów techniki lotniczej, a zwłaszcza samolotów, jest złożoną kwestią. Udane przedsięwzięcia rekonstrukcji ruchomych obiektów techniki militarnej w Polsce najłatwiej zobaczyć na przykładzie transporterów, czołgów i tankietek. Samoloty są materią o wiele bardziej skomplikowaną i zarazem delikatniejszą od pojazdów wojskowych. Obecnie jedyne udane polskie projekty przywrócenia starych samolotów do stanu lotnego to SBLim-2 z Fundacji Polskie Orły i TS-8 Bies odrestaurowany przez Fundację Zabytki Polskiego Nieba. Najbardziej wymagającym projektem jest budowa latającej repliki samolotu myśliwskiego z lat trzydziestych ubiegłego wieku – PZL P.11c – przez Fundację Legendy Lotnictwa. Jest to już trzecia w historii próba urzeczywistnienia marzeń ludzi chcących ponownie zobaczyć ten samolot na niebie. Czy skończy się ona podobnym fiaskiem jak poprzednie… zobaczymy. Budowa repliki jest jedynym wyjściem, jeśli nie zachował się ani jeden egzemplarz danego samolotu, a ten, który ocalał, jest zbyt cenny, aby ryzykować jego uszkodzenie lub destrukcję podczas ponownej eksploatacji.

Jak wiele projektów rekonstrukcyjnych można by było zrealizować w Polsce za taką kwotę?
Kwota zebrana na remont samolotu bombowego Avro Vulcan to około dwóch milionów złotych. W naszych warunkach raczej wątpliwe jest zdobycie takich funduszy. Za tę sumę można by teoretycznie poddać renowacji i przywrócić do stanu lotnego kilka samolotów jednosilnikowych, ale jak wszystko wymaga to bardzo wnikliwych analiz finansowych, a przede wszystkim technologicznych. U nas nie ma specjalistycznych zespołów wykonujących podobne projekty i jednostek w tym wyspecjalizowanych. One musiałyby dopiero powstać i zdobyć doświadczenie. Nie da się robić wszystkiego u różnych niezwiązanych ze sobą podwykonawców i składać całości samemu w garażu, choć i tak się to robi, jeśli trzeba. W muzeach mamy kilka samolotów, które warto by poddać całkowitej renowacji, a nawet przywrócić do stanu lotnego. Niestety, skromne środki i możliwości, którymi dysponują nasze rodzime jednostki muzealne, a najczęściej również w przeważającej mierze po prostu brak chęci uniemożliwiają takie akcje jak w Wielkiej Brytanii czy USA.

Który polski samolot Pana zdaniem najlepiej byłoby przywrócić do stanu lotnego?
Z pewnością głównym czynnikiem determinującym wytypowanie samolotu z tych znajdujących się w zbiorach muzealnych będzie ekonomia. Do realizacji podobnego projektu wybrano by egzemplarz wymagający jak najmniejszych nakładów finansowych. Samo znalezienie takiego muzealnego kandydata wymagałoby osobnych czasochłonnych badań i analiz… Zawsze oczywiście najłatwiej zacząć od czegoś prostego. Ale to wszystko jest tylko rozważaniem czysto akademickim, gdyż jak wiadomo, w polskich warunkach większość projektów zawsze ma mieć świetlaną przyszłość, a wychodzi najczęściej „jak zwykle”… Zanim zobaczymy odrestaurowany samolot bombowy latający nad naszymi głowami, warto pomyśleć o innych maszynach jednosilnikowych, z których wiele wręcz się rozpada, stojąc pod gołym niebem na terenie większości muzeów w naszym kraju posiadających ten typ obiektów techniki militarnej.