Jakby na przekór twierdzeniom Lockheeda Martina, że F-35 są gotowe do służby i biorą udział w różnego rodzaju ćwiczeniach, najnowszy amerykański śmigłowcowiec desantowy USS America (LHA 6) po dziesięciomiesięcznej przebudowie specjalnie pod kątem operowania Lightningów II ponownie wyszedł w morze… najwyraźniej bez F-35B. Na niedawnych zdjęciach widać Americę z mieszaną grupą lotniczą US Marine Corps i US Navy, złożoną z pionowzlotów MV-22B z eskadry VMM-161 „Greyhawks” i śmigłowców MH-60S z HSC-23 „Wildcards”. Na jednym ze zdjęć na pokładzie widoczne są też śmigłowce CH-53E Super Stallion lub MH-53E Sea Dragon.

Okręt bierze udział w zakrojonych na szeroką skalę (ponad 40 okrętów, 200 statków powietrznych i 25 tysięcy osób z 26 państw) ćwiczeniach RIMPAC 2016, przeprowadzanych od 30 czerwca do 4 sierpnia w rejonie Hawajów i południowej Kalifornii. Ciekawostką jest obecność na pokładzie aż tak dużej liczby (co najmniej dziesięciu) MH-60S Knighthawków, które na śmigłowcowcach desantowych pełnią zwykle pomocniczą funkcję (ratownictwo morskie, dowóz zaopatrzenia). Prawdopodobnie taki skład grupy lotniczej ma związek z planem ćwiczeń, których scenariusz zawiera między innymi udział w misji humanitarnej w przypadku klęski żywiołowej.

Jest to dość zaskakujący obrót sprawy, gdyż – wedle tego, co pisano kilka miesięcy temu na łamach wydawanego przez US Naval Institute miesięcznika Proceedings – piechota morska domagała się zwiększenia liczby MH-60S na śmigłowcowcach z dwóch do trzech sztuk. Uznaje bowiem te maszyny za lepsze do działań specjalnych niż UH-1Y Venom.

(navy.mil, fot. US Navy / Mass Communication Specialist 1st Class Demetrius Kennon)