Pentagon ogłosił wczoraj, że w ten weekend do Europy zostanie przebazowana pewna niewielka liczba myśliwców F-35 Lightning II. Maszyny spędzą na Starym Kontynencie kilka tygodni, ćwicząc z siłami powietrznymi państw sojuszniczych w ramach European Reassurance Initiative.

Poza wartością szkoleniową obecność Lightningów w Europie ma też duże znaczenie symboliczne dla programu F-35. Będzie to pierwsza obecność tych samolotów w Europie mająca charakter operacyjny (poprzednio przyleciały tylko na pokazy lotnicze), a zarazem druga taka misja w historii Lightningów II.

Wcześniej – w styczniu tego roku – myśliwce z z MCAS Yuma w Arizonie udały się do Iwakuni w Japonii. Przelot ten zasłynął rekordową liczbą tankowań w powietrzu.

Obecność F-35 w Europie nie powinna być traktowana jako sygnał ostrzegawczy pod adresem Moskwy (w przeciwieństwie na przykład do wizyty Raptorów w 2015 roku). Nie ma też nic wspólnego z udziałem F-35 w ćwiczeniach Red Flag. Była ona planowana od dawna i zasadniczo jawnie, z wyjątkiem samej daty operacji. Jeszcze za prezydentury Baracka Obamy sekretarz sił powietrznych Deborah Lee James zapowiadała, że F-35A zawitają do europejskich baz lotniczych w roku 2017.

Nie wiadomo jeszcze, gdzie będą stacjonować F-35. Spekuluje się, że będzie to albo brytyjska RAF Lakenheath, albo niemieckie Spangdahlem.

Aktualizacja: Około godziny 14.00 Lightningi wylądowały w RAF Lakenheath.

(af.mil)

U.S. Air Force / Jim Haseltine