Od czasu nieudanego zamachu stanu w 2016 roku i związanych z nim represji wobec żołnierzy Turcji brakuje wyszkolonych pilotów myśliwców F-16. Żeby przyspieszyć szkolenie nowych kadr, Turcja chciała pozyskać czasowo dwumiejscowe F-16 od Stanów Zjednoczonych bądź Pakistanu, ale Amerykanie nie wyrazili na to zgody.

W czasie próby zamachu stanu dwudziestu pięciu pilotów latało F-16 po stronie zamachowców. Później w ramach represji zwolniono ze służby 300–350 pilotów wojskowych, przez co teraz na jeden samolot przypada tylko 0,8 pilota. Pożądany stan to 1,5 pilota na samolot. Tymczasem rdzeniem tureckiego lotnictwa jest 240 Viperów.

Aby szybciej szkolić nowych pilotów, Turcja zwróciła się do innych użytkowników F-16 o wypożyczenie samolotów dwumiejscowych. Jedynym krajem, który odpowiedział pozytywnie, był Pakistan, jednak gdy chodzi o sprzedaż, zakup, serwisowanie czy szkolenie z wykorzystaniem amerykańskiego sprzętu w państwach trzecich, wymagana jest zgoda Waszyngtonu, a ten jej nie udzielił.

Turcja więc zwróciła się ponownie bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych, ale po raz kolejny spotkała się z odmową, ponieważ żaden z amerykańskich programów pomocy wojskowej nie przewiduje szkolenia pilotów za granicą. Jedyną dostępną opcją było wysłanie tureckich pilotów na szkolenie w Stanach Zjednoczonych, jednak Turcja się na to nie zgodziła, ponieważ chciała prowadzić szkolenie we własnych warunkach geograficznych.

Zobacz też: F-35 dla Turcji pod znakiem zapytania

(defense-aerospace.com)

Jerry Gunner, Creative Commons Attribution 2.0 Generic , via Wikimedia Commons