W dniu, w którym świat obiegła wiadomość o pożarze kolejnego Lightninga II, na stronie internetowej US Marine Corps przy zdjęciu F-35B pojawił się tytuł „Engines Hot”. Potraktować można by to było jako ponury żart – jednak artykuł poświęcony jest nie pożarom, a podwieszaniu uzbrojenia pod samolot z pracującym silnikiem – które 22 września po raz pierwszy wykonano na samolocie z rodziny F-35.

Próby „gorącego” podwieszania uzbrojenia przeprowadzono w MCAS Yuma w stanie Arizona, w komorach uzbrojenia maszyny należącej do eskadry VMFA-121, używając do tego celu pozbawionych ładunku wybuchowego, lecz idealnie odwzorowujących wagę i wymiary oryginału atrap bomb kierowanych GBU-12. Wykonano dwa testy – jeden z zastosowaniem podnośnika samojezdnego, drugi przy użyciu wózka i urządzeń ręcznych. Wszystko odbyło się w ramach przeprowadzanego dwa razy do roku kursu instruktorów taktyki i uzbrojenia, pod czujnym okiem specjalistów z Marine Aviation Weapons and Tactics Squadron One (MAWTS-1).

Przeprowadzanie tej operacji bez wyłączania silnika – a tym samym konieczności jego schładzania, ponownego uruchamiania i wymaganych czynności kontrolnych – skraca czas odtwarzania gotowości bojowej samolotu z czterdziestu do dwudziestu minut. Jak mówi kapitan John Valdez z MAWTS-1, choć może nie jest to wiele w skali pojedynczego samolotu, w kampaniach na miarę Enduring Freedom oszczędza wielu roboczogodzin serwisowych, dodatkowo zmniejszając ryzyko wystąpienia nieprawidłowości przed startem. Podczas obecności żołnierzy obsługi w bezpośredniej bliskości uruchomionego samolotu wymagane są specjalne środki ostrożności, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa ludzi oraz uniknięcie wessania do silnika jakichkolwiek przedmiotów (narzędzia, fragmenty ubioru, elementy do mocowania i zabezpieczania uzbrojenia).

Testy są jednym z końcowych etapów wdrożenia odpowiednich procedur w całej flocie F-35B. Dzięki temu Lightningi USMC będą mogły lepiej wykorzystywać swoją obecność na lądowiskach w pobliżu pola walki, przebywając nad nim dłużej i częściej. Jednocześnie operacja uzupełniania podwieszeń ma być bezpieczniejsza niż na dotychczas używanych pionowzlotach AV-8B Harrier II.

(marines.mil, fot. US Marine Corps/ Staff Sgt. Artur Shvartsberg)