Syryjskie wojska lotnicze utraciły wczoraj nad górami Kalamun samolot uderzeniowy Su-24. Maszyna została prawdopodobnie strącona przez islamistów z organizacji Tahrir asz-Szam (Dżabhat an-Nusra). Dostępne dane nie pozwalają jednak wykluczyć, że zawiniła awaria i niepomyślny zbieg okoliczności.

Su-24 spadł w obrębie muhafazy Damaszek, na terytorium kontrolowanym przez siły wierne Baszszarowi al-Asadowi. Los załogi pozostaje nieznany. Wiadomo jedynie, że pilot zdołał się katapultować. Nie ma żadnych informacji o jego stanie zdrowia ani o tym, co się stało z drugim członkiem załogi.

W początkowym okresie wojny domowej syryjskie lotnictwo posiadało prawdopodobnie osiemnaście Su-24. Nie wiadomo, ile z nich przetrwało do tej chwili w stanie pozwalającym na wysłanie ich do walki.

Na poniższym nagraniu (około 30. sekundy) dobrze słychać moment, w którym działko przeciwlotnicze otwiera ogień. Kilka sekund później z silnika wydobywa się płomień, a bojownicy na ziemi zaczynają wznosić tradycyjne w takich sytuacjach okrzyki. W 80. sekundzie widać samolot mknący ku ziemi już bez załogi w kabinie.

Zobacz też: Błąd załogi przyczyną zestrzelenia izraelskiego F-16

(farsnews.com)

Alexander Mishin, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported