Według indyjskich mediów tamtejsze ministerstwo obrony i dowództwo wojsk lotniczych ma już dość prowadzących donikąd negocjacji z Francuzami w sprawie zakupu myśliwców wielozadaniowych Rafale. Coraz przychylniej spogląda się za to na amerykańskiego Super Horneta.

Już kilka miesięcy temu przedstawiciele Boeinga oznajmili, że są gotowi rozpocząć produkcję F/A-18E/F w Indiach. Dla realizującego politykę Make in India premiera Narendry Modiego taka deklaracja może mieć nawet większe znaczenie niż cena samolotów (czyli główny punkt sporu z Francją o Rafale’e) czy współczynnik koszt/efekt.

10 kwietnia do Indii przybywa z trzydniową wizytą amerykański sekretarz obrony Ash Carter. Ma prowadzić rozmowy na temat szeroko rozumianego partnerstwa strategicznego między Waszyngtonem a Nowym Delhi, a jednym z zagadnień (czego oczywiście nikt nie przyznaje oficjalnie) będzie zajęcie przez Stany Zjednoczone miejsca Francuzów jako nowych dostawców maszyn bojowych dla indyjskiego lotnictwa.

Warto pamiętać, że podobną deklarację jak Boeing złożył Lockheed Martin, który proponuje Indiom F-16. O ile jednak Carter będzie prawdopodobnie zachwalał oferty obu producentów, o tyle Nowe Delhi – gdyby miało już wybierać opcję amerykańską – skłania się zdecydowanie ku Super Hornetowi. Na jego korzyść przemawiają głównie dwa silniki i możliwość działania z pokładów lotniskowców. Plany Waszyngtonu może jednak pokrzyżować gotowość sprzedawania broni do Pakistanu. Islamabad otrzymał już zgodę na kupno śmigłowców AH-1Z i myśliwców F-16.

(indiatimes.com; fot. US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Bryan Mai)

U.S. Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Bryan Mai