Singapur rozważa możliwość przebazowania na stałe jednej bądź kilku eskadr samolotów F-15 do położonej w Nowej Zelandii bazy Ohakea. Oznaczałoby to przebazowanie około pięciuset żołnierzy. Nowozelandzki minister obrony potwierdził, że Singapur prowadzi analizy czy okolica bazy ma odpowiednie zaplecze dla żołnierzy i ich rodzin. Dopiero po pozytywnej weryfikacji rozpoczną się ewentualne rozmowy międzyrządowe.

Jednym z powodów do przebazowania myśliwców jest bardzo zagęszczona przestrzeń powietrzna w Singapurze, który graniczy z Malezją i Indonezją, co powoduje, że F-15 nie mają gdzie latać. Jest to także jednym z powodów, dla których część z nich na stałe stacjonuje w Stanach Zjednoczonych, a inne samoloty tego państwa rozmieszczone są we Francji i Australii.

Minister Gerry Brownlee spodziewa się, że przybycie singapurskich samolotów będzie miało pozytywny wpływ na sytuację strategiczną i ekonomiczną Nowej Zelandii. Singapurskie samoloty stanowiłyby największą lotniczą siłę bojową w tym państwie, a obecność personelu zapewniłaby dodatkowe zyski lokalnym przedsiębiorstwom.

Oba państwa mają długą tradycję współpracy wojskowej. Do 1989 roku jeden z nowozelandzkich batalionów stacjonował w Singapurze. Ponadto oba państwa są uczestnikami porozumienia wojskowego zrzeszającego Wielką Brytanię, Australię, Malezję, Singapur i Nową Zelandię. Nie wiadomo, kiedy zapadnie ostateczna decyzja w sprawie bazy lotniczej, ale jej uruchomienie może potrwać nawet kilka lat.

(nzherald.co.nz)

Alert5, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International