Amerykańska armia ogłosiła początek konkursu na przyszły wielozadaniowy śmigłowiec. Wiele szczegółów ciągle pozostaje niejawnych, jednak już na samym początku nie obeszło się bez niespodzianek.

Największym zaskoczeniem jest dobór uczestników programu FVL (Future Vertical Lift). Z gigantami przemysłu lotniczego, Bellem współpracującym z Lockheed Martin i konsorcjum Boeing-Sikorsky, będą rywalizować AVX Aircraft z Teksasu i niewspominany wcześniej Karem Aircraft Inc. W ramach drugiej fazy projektu JMR-TD (Joint Multi-Role Technology Demonstrator) uczestnicy w ciągu dziewięciu miesięcy muszą przedstawić demonstratora technologii. Do następnej fazy przejdą już tylko dwie firmy, które do roku 2017 zbudują latające prototypy. Zwycięska konstrukcja zostanie wprowadzona do służby po roku 2030.

Program FVL ruszył już w roku 2013 i od samego początku jest obiektem ostrej krytyki. Zwraca się uwagę na powolne tempo prac oraz wysokie ryzyko finansowe i technologiczne, które niesie próba stworzenia platformy mającej zastąpić zarówno wielozadaniowe UH-60 Black Hawk, transportowe CH-47 Chinook, jak i szturmowe AH-64 Apache. Na wtorkowej konferencji prasowej w Redstone Arsenal nie ujawniono szczegółów finansowania prac nad demonstratorami technologii i późniejszymi prototypami. W obecnej sytuacji finansowej USA i z powodu cięcia wydatków na obronę jest to szczególnie drażliwe dla Amerykanów.

Wszyscy uczestnicy konkursu zdecydowali się na awangardowe rozwiązania techniczne. Bell w swoim V-280 Valor zdecydował się na układ przemiennopłata znany z MV-22 Osprey. Boeing-Sikorsky kontynuują prace nad wiropłatem ze współosiowym wirnikiem i śmigłem pchającym. Układ taki testuje się na eksperymentalnym X-2. Uznawane za czarne konie AVX i Karem wybrały odpowiednio układ współosiowy i enigmatyczny „przemiennopłat optymalnych prędkości” (optimum speed tiltrotor).

(defensenews.com)