Walczące w Syrii wojska tureckie straciły już według oficjalnych danych dziesięć czołgów Leopard 2. Są to największe jak do tej pory straty czołgów tego typu.

Informacje o stratach zaczęły docierać w połowie ubiegłego miesiąca. Wszystkie wozy utracono podczas walk o miast Al-Bab toczonych z samozwańczym Państwem Islamskim. Spośród dziesięciu czołgów sześć wyeliminowały pociski przeciwpancerne Fagot lub Konkurs, pozostałe padły ofiarą improwizowanych ładunków wybuchowych. Islamistom udało się zdobyć co najmniej dwa Leopardy.

Doniesienia ta po raz kolejny podnoszą dyskusję o przyszłości czołgów oraz ich przydatności podczas walk w terenie zurbanizowanym. Obrońcy Leopardów 2 zastrzegają, że Turcja używa niemodernizowanych wozów w wariancie A4, nie posiadających dodatkowego opancerzenia, ani systemów samoobrony. Wszystkie czołgi zniszczone pociskami przeciwpancernymi zostały trafione z boku lub z tyłu. Podnoszona jest również kwestia jakości wyszkolenia tureckich czołgistów, a także przygotowania kadry dowódczej.

Producent Leopardów, Kraus-Maffei Wegmann, odmówił komentarza w tej sprawie. Firma już w 2006 roku prezentowała wariant Leopard 2 PSO (Peace Support Operations, na zdjęciu), a cztery lata później – Leoparda 2A7+. Oba warianty są optymalizowane do walki w mieście, otrzymały dodatkowe opancerzenie, rozbudowane systemy obserwacji oraz zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia.

(conflict-news.com, welt.de)

Stefan Liess, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported