Przewodniczący zimbabwejskiego związku weteranów Christopher Mutsvangwa wezwał Roberta Mugabego do ustąpienia z urzędu. Jednocześnie prezydent stracił poparcie polityczne rządzącej partii ZANU-PF, której członkowie pozbawili go funkcji przewodniczącego i pierwszego sekretarza (zobacz też: Zamach stanu w Zimbabwe: dlaczego, jak, co dalej?).

Sytuacja w Zimbabwe pozostaje niestabilna, a najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zdaje się ustąpienie i ucieczka prezydenta za granicę. Już wcześniej spekulowano, że Mugabe może szukać azylu w RPA.

Działacze ZANU-PF przywrócili w prawach członka wydalonego wcześniej i przebywającego na wygnaniu byłego wiceprezydenta Emmersona Mnangagwę. Sugeruje to, że partia rządząca przygotowuje się do przejęcia władzy przez Mnangagwę. Według spekulacji ma on utrzymywać kontakt z przywódcą opozycji Morganem Tsvangiraiem, z którym planuje utworzenie rządu koalicyjnego. Prawdopodobnie po ustąpieniu Mugabego nie zostaną rozpisane wybory, aby nie komplikować sytuacji w kraju.

Weterani dodatkowo ostrzegli prezydenta, że jeśli nie będzie współpracował z wojskiem, może dość do krwawej rewolucji. Krótko po zajęciu przez wojsko stacji telewizyjnej i objęciu pary prezydenckiej aresztem domowym ulicami Harare przeszły liczne demonstracje poparcia dla działań podjętych przez generała Chiwengę.

Zobacz też: Kobieta generałem brygady w zimbabwejskim lotnictwie

(newzimbabwe.com, allafrica.com)