Belgijski minister obrony Steven Vandeput po raz kolejny oświadczył, że jego celem jest zakup nowych myśliwców dla sił powietrznych w drodze przetargu. Dzień wcześniej premier Charles Michel stwierdził, że rząd cały czas analizuje ofertę francuską.

– Ja tylko powiedziałem, że nie otrzymałem żadnej opinii prawnej, która by się przeciwstawiała opiniom wcześniejszym, dlatego będę kontynuował procedurę, którą rozpocząłem – tłumaczył Vandeput. – Chcę się wyrazić jasno: nie powiedziałem niczego, co stałoby w sprzeczności ze słowami premiera.

Przypomnijmy, że Francuzi nie stanęli do przetargu, ale zaoferowali Belgii szeroki sojusz wojskowy, którego elementem byłby zakup samolotów Rafale. W przyszłości Belgia byłaby również włączona do programu budowy nowego europejskiego myśliwca. Oferty przetargowe złożyli producenci F-35 i Typhoona.

W październiku zeszłego roku minister Vandeput stwierdził, że jego zdaniem oferta francuska jest bezprzedmiotowa. Mimo to rząd belgijski jej oficjalnie nie odrzucił, ale zlecił przeprowadzenie analiz prawnych. Cztery miesiące później nadal nie znamy rozstrzygnięcia, a rząd nadal analizuje całą sprawę.

Termin składania ostatecznych ofert upływa 14 lutego.

(levif.be)

Maciej Hypś, konflikty.pl