Według irlandzkich mediów władze Irlandii i Wielkiej Brytanii porozumiały się co do tego, że w razie porwania samolotu przez terrorystów w irlandzkiej przestrzeni powietrznej smutny obowiązek zestrzelenia takiej maszyny spadnie na pilotów Royal Air Force. Umowę zawarto kilka lat temu, ale sprawa wyszła na światło dzienne dopiero w ostatnich tygodniach.

Informacja nie jest oficjalna, Irish Examiner podał ją na podstawie rozmów z pięcioma anonimowymi źródłami. Irlandzki Departament Obrony na wszystkie zapytania w tej kwestii odpowiedział: bez komentarza. Porozumienie dotyczy podobno w głównej mierze porwanych samolotów lecących ze Stanów Zjednoczonych.

Irlandzki Korpus Powietrzny nie dysponuje żadnymi samolotami zdolnymi wznieść się na wysokość przelotową dużych samolotów komunikacyjnych i tam je zestrzelić. Jedyne samoloty w ogóle zdolne do atakowania innych statków powietrznych to siedem Pilatusów PC-9M. Słabość An tAerchór na tym polu unaoczniła się na początku ubiegłego roku, gdy rosyjskie bombowce Tu-95 bezproblemowo dolatywały do granic irlandzkiej przestrzeni powietrznej.

(irishexaminer.com; fot. Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)