Nierozwiązane problemy polityczne aktualnego duńskiego rządu mniejszościowego mogą wpłynąć na opóźnienie w programie zakupu nowych samolotów bojowych. W grudniu ubiegłego roku rząd zadeklarował rekomendację typu myśliwca w pierwszej połowie bieżącego roku. Za faworyta uchodzi F-35, ale Typhoon i F/A-18E nie są bez szans.

Kluczową kwestią jest ponadpartyjne porozumienie odnośnie finansowania zakupu nowych samolotów. Kością niezgody pomiędzy konserwatywno-liberalnym rządem, a lewicową opozycją pozostaje liczba samolotów, jaka ma być kupiona dla zastąpienia starzejących się F-16A. W 2005 roku wskazywano na potrzebę zakupu czterdziestu ośmiu samolotów, ale rząd wysłał do producentów zapytania na dostawy dwudziestu czterech, trzydziestu i trzydziestu sześciu maszyn. Partia socjaldemokratyczna uważa, że z uwagi na zaangażowanie kraju na arenie międzynarodowej oraz rozległe terytorium w rejonie Arktyki wymusza posiadanie raczej większej liczby samolotów.

Drugą kwestią sporną jest finansowanie całego programu. Rząd rozważa możliwość zakupu samolotów przy pomocy zagranicznej pożyczki, natomiast socjaliści uważają, że zakupy uzbrojenia powinny być finansowane jedynie ze środków krajowych i Dania powinna kupić tylko tle samolotów, na ile ją stać, a priorytetami powinny być opieka medyczna, edukacja czy transport publiczny.

Dania aktywnie uczestniczy w operacjach międzynarodowych angażując swoje lotnictwo w Libii czy w walkach z ISIS. Aktualnie posiada trzydzieści F-16 w gotowości operacyjnej. Jeśli nowych myśliwców będzie mniej, kraj będzie musiał ograniczyć swoje zaangażowanie.

Z zakupem nowych samolotów wiąże się także konieczność modernizacji baz lotniczych. Obecnie w ministerstwie obrony trwają analizy ile lotnisk należy poddać modernizacji.

(defensenews.com, fot. Maciej Hypś, konflikty.pl)

Maciej Hypś, konflikty.pl