Źródła z Korei Południowej twierdzą, że Korea Północna prowadzi prace nad stworzeniem drona przystosowanego do przenoszenia broni jądrowej. Rewelacje te są jednak podawane w wątpliwość.

Według agencji Yonhap prace nad bezzałogowcem Banghyeon-5 (nazwa przypuszczalna) ruszyły w 2012 roku, tuż po objęciu władzy przez Kim Dzong Una. Znana już rodzina północnokoreańskich dronów Banghyeon opiera się na chińskim bezpilotowcu obserwacyjnym D-4, opracowanym jeszcze w latach osiemdziesiątych. W stosunku do pierwowzoru w najnowszym wariancie miano wydłużyć zasięg, w konstrukcji wykorzystać tytan i kompozyty węglowe, a całość przystosować do przenoszenia broni jądrowej.

Chodzi tu jednak nie o klasyczne głowice jądrowe, ale o tak zwaną „brudną bombę”. Przypuszczalny scenariusz zakłada detonację Banghyeon-5 nad celem i rozpylenie substancji radioaktywnych. Tego typu atak jest stosunkowo niegroźny dla życia ludzkiego, prowadzi jednak do skażenia atakowanego obszaru.

Główne wątpliwości w doniesieniach na temat Banghyeon-5 budzi to, skąd Pjongjang miałby mieć dostęp do tytanu i kompozytów węglowych. Również wykorzystanie tych drogich i trudno dostępnych materiałów w broni jednorazowego użytku wydaje się mało wiarygodne.

Niemniej w ostatnich latach północnokoreański reżim wykazywał bardzo duże zainteresowanie bezzałogowcami. Pjongjang dokonał zakupu licznych dronów komercyjnych, na których podstawie opracowano własne konstrukcje. Innym przykładem jest wykorzystanie amerykańskiego celu powietrznego MQM-107D Streaker (na zdjęciu). W ciągu ostatnich trzech lat siły południowokoreańskie znajdowały w strefie przygranicznej liczne wraki północnokoreańskich rozpoznawczych bezzałogowców. Na pokładzie kilku z nich odnaleziono zdjęcia Seulu i położonych tam obiektów o dużym znaczeniu.

(popularmechanics.com)

U.S. Air Force/ Master Sgt. Michael Ammons