Bezzałogowy zmiennopłat ARES (nazwany tak od słów Aerial Reconfigurable Embedded System) już wkrótce ma ujawnić swoje rzeczywiste kształty. Prototyp maszyny, opracowywanej przez Lockheeda Martina we współpracy z firmami Piasecki i Sierra Nevada, może wzbić się w powietrze już 16 października.

Cechą charakterystyczną pojazdu będą otunelowane śmigłowirniki, dzięki czemu podczas lotu do przodu i w zawisie opływ powietrza stanie się stabilniejszy, a podczas załadunku i rozładunku maszyny ruchome elementy napędu będą stanowiły mniejsze zagrożenie dla własnych żołnierzy. Dron miałby działać w trybie w pełni autonomicznym i półautonomicznym, a opcjonalnie – również manualnym.

Jak Bell porównuje przestrzeń niezbędną do hangarowania V-247 Vigilanta do rozmiarów załogowego śmigłowca UH-1Y Venom, tak Lockheed Martin twierdzi, że ARES będzie zajmował na pokładzie okrętu lub lądowisku o połowę mniej miejsca niż UH-60 Black Hawk. Maszyna ma przenosić ładunki o masie do 1360 kilogramów i być zdolna do rozwijania prędkości rzędu 360 kilometrów na godzinę.

Jak powiedział 26 września dyrektor odpowiedzialny w Skunk Works za rozwój tego typu projektów, Bob Allison, w trakcie wystawy innowacji dla Korpusu Piechoty Morskiej w Quantico w stanie Wirginia bezzałogowiec obiecująco przeszedł wstępne testy w bazie lotniczej Yuma w stanie Arizona. Zadaniami maszyny, oferowanej US Army i US Marine Corps, mają być ewakuacja medyczna, transport i misje zwiadowcze.

Zobacz też: Wątpliwości co do śmigłowca zwiadowczego US Army

(rotorandwing.com, darpa.mil)

Lockheed Martin