Admirał Michael Gilday, który od sierpnia piastuje stanowisko szefa operacji morskich US Navy, wizytował stocznię General Dynamics Electric Boat, w której będzie budowany pierwszy atomowy okręt podwodny nosiciel rakiet balistycznych typu Columbia. Przy okazji wizyty admirał wypowiedział się na temat priorytetów amerykańskiej marynarki wojennej.

– Priorytetem zakupowym marynarki wojennej jest odnowienie naszego arsenału odstraszania atomowego – powiedział admirał Gilday. – Wspólnie ze stocznią Electric Boat kontynuujemy rozwój technologii, pilnujemy finansów i planujemy wdrożyć okręt zgodnie z harmonogramem lub wcześniej.

Budowa Columbii rozpocznie się w październiku 2020 roku, a wyjście na pierwszy patrol bojowy planowane jest najpóźniej na rok 2031.

Dwóch poprzednich szefów operacji morskich wywodziło się z okrętów podwodnych, co podkreślało priorytety marynarki wojennej. Admirał Gilday podkreślił, że chociaż sam wywodzi się z floty nawodnej, będzie kontynuował pracę poprzedników. Powiedział, że chociaż marynarka wojenna pracuje nad koncepcjami operacji rozproszonych, w których okręty wojenne nie będą się koncentrowały jedynie wokół lotniskowcowych grup uderzeniowych, wszystko będzie podporządkowane okrętom podwodnym typu Columbia. To one pochłoną znaczny procent funduszy przeznaczonych na budowę nowych okrętów.

– Kiedy w latach osiemdziesiątych budowaliśmy okręty typu Ohio, pochłonęły one około 35% budżetu na budowę nowych jednostek. W przypadku Columbii będzie to 38–40% – mówił admirał Gilday. – Morska noga triady atomowej jest kluczowa. W chwili wodowania Columbii okręty typu Ohio będą miały około czterdziestu lat. Nadszedł więc czas na ich wymianę i będzie to widać w budżecie na budowę okrętów. Takie są fakty.

Według najnowszych szacunków Kongresu budowa dwunastu okrętów typu Columbia pochłonie 109 miliardów dolarów. Przeznaczenie 40% budżetu na jeden program zmusi marynarkę wojenną do kreatywniejszego podejścia przy pozostałych programach.

– Będziemy się starali dokonywać bardzo dokładnie przemyślanych inwestycji w inne platformy – mówił admirał Gilday. – Niektóre z nich, na przykład niszczyciele Arleigh Burke Flight III, będą wyglądały jak dzisiaj, ale może się w nich pojawić aspekt bezzałogowy. Na razie nie mam jasnego wyobrażenia, jak to może wyglądać, ale na pewno musimy zmienić sposób naszego myślenia.

Zobacz też: Zasady nazywania okrętów US Navy

(defensenews.com)

US Navy