Pod koniec ubiegłego miesiąca pakistańskie wojska lotnicze wzbogaciły się o nową eskadrę wyposażoną w rodzime samoloty JF-17 Thunder. 28. Eskadra Wielozadaniowa stacjonuje w bazie Samungli opodal Kwety, w północnej części prowincji Beludżystan. Jej dowódcą został podpułkownik Amir Imran Cheema.

Kweta leży zaledwie sześćdziesiąt kilometrów w linii prostej od granicy z Afganistanem. Dowódca sił powietrznych, generał Sohail Aman, podkreśla, że nowa eskadra będzie odpowiedzialna przede wszystkim za „ochronę w dzień i w nocy” właśnie zachodniego pogranicza.

– Doskonale wiemy, jakie spiski knują wrogowie Pakistanu, ale jesteśmy zdeterminowani i będziemy reagować – zapewnił generał Aman. – Jesteśmy narodem miłującym pokój, ale nie życzymy sobie, aby ktokolwiek wdzierał się w naszą przestrzeń powietrzną i na nasze terytorium. Uczyniliśmy wszystko, co tylko możliwe, w walce z zarazą terroryzmu, a Allah wynagrodził nas, przywracając pokój w naszym kraju.

Obecność JF-17 tuż przy granicy z Afganistanem nie jest najprawdopodobniej wymierzona w słabe i zoptymalizowane pod kątem zwalczania partyzantów lotnictwo tego kraju. Poza tym naddźwiękowe myśliwce wielozadaniowe kiepsko nadają się do zwalczania przemytników i bojówek islamistycznych. Głównym celem JF-17 będą zapewne amerykańskie drony wlatujące nad Pakistan od strony Afganistanu. Islamabad już w ubiegłym roku zapowiedział, że będzie zestrzeliwać amerykańskie drony naruszające tamtejszą przestrzeń powietrzną.

Z Samungli stosunkowo blisko (około 200 kilometrów) jest także do Iranu. W czerwcu 2017 roku pakistański myśliwiec strącił irańskiego drona (należącego zapewne do Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej) za pomocą pocisku powietrze–powietrze PL-5EII.

Zobacz też: Talibowie porwali członków starszyzny Dżodżanu

(janes.com, suchtv.pk)

Peng Chen, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0