Kreml po raz drugi w ciągu pół roku zaktualizował swoją doktrynę morską. Tym razem jest to pierwsza tak poważna zmiana od 2010 roku. Ogłoszenie nowej doktryny zbiegło się z przyjęciem do służby pierwszego od czasu upadku ZSRR okrętu rozpoznawczego.

Głównym wyzwaniem stojącym przed rosyjską marynarką wojenną jest oczywiście „niedopuszczalny charakter planów NATO przemieszczenia infrastruktury wojskowej w stronę granic Rosji”. Z tego też powodu ma zostać zwiększona obecność rosyjskiej floty na Atlantyku. Dużo miejsca poświęcono rozbudowie Floty Północnej, która została włączona w szerszy plan rozbudowy zaplecza militarnego w Arktyce.

W nowej doktrynie znalazł się także zajęty w ubiegłym roku Krym. Na półwyspie ma zostać rozbudowana infrastruktura wojskowa, co stanowi element przyspieszenia „odtwarzania i sfinalizowania strategicznej pozycji Rosji” w regionie Morza Czarnego. Inne wyzwanie jest stawiane przed przemysłem stoczniowym i zbrojeniowym, a jest nim uzyskanie długoterminowej niezależności na polach budownictwa i produkcji wyposażenia okrętowego.

Nowa doktryna została ogłoszona w minioną niedzielę podczas Święta Marynarki Wojennej. Władimir Putin gościł wtedy w Kaliningradzie, gdzie uczestniczył w uroczystości przyjęcia do służby okrętu rozpoznawczego Jurij Iwanow. Rosyjska Marynarka wojenna dysponuje obecnie okrętami tej klasy zbudowanymi jeszcze w latach 80., które są już przestarzałe i nie są w stanie rywalizować z amerykańskimi odpowiednikami. W najbliższym półroczu ma zostać zwodowana kolejna jednostka typu Jurij Iwanow. Docelowo mają powstać cztery okręty tego typu, po jednym dla każdej z flot.

(maritime-executive.com, fot. Majoritems, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported, via Wikimedia Commons)