Południowokoreańskie ministerstwo obrony potwierdziło, że znalezione w ostatnich miesiącach w strefie przygranicznej wraki bezpilotowców pochodzą z Korei Północnej. Seul ostrzega przed dalszymi prowokacjami.

Wraki trzech niedużych dronów znaleziono w trzech różnych miejscach w rejonie granicy między obydwoma państwami koreańskimi na przełomie marca i kwietnia. W jednym z wraków znaleziono sprzęt fotograficzny i zdjęcia południowokoreańskich obiektów rządowych. Rzecznik ministerstwa obrony Republiki Korei Kim Min-seok poinformował, że na podstawie analizy komputerów pokładowych ustalono ze stuprocentową pewnością, iż bezpilotowce zostały wystrzelone z północy i miały tam powrócić po wykonaniu zadania. Pjongjang odrzuca oskarżenia i zarzuca Seulowi próbę oczernienia.

Analiza wraków dostarcza interesujących danych na temat rozwoju północnokoreańskich bezpilotowców. Wszystkie maszyny były nieduże, zbyt małe, aby przenosić uzbrojenie. Wcześniejsze zaprogramowanie trasy lotu sugeruje, że Korea Północna nie opanowała jeszcze odpowiednich technologii zdalnego sterowania. Z drugiej strony odnalezione zdjęcia rodzą pytanie o skuteczność południowokoreańskiej obrony powietrznej.

Pierwsze doniesienia na temat północnokoreańskich bezpilotowców pojawiły się na początku roku 2012. Południowokoreańskie źródła wojskowe informowały wtedy o dronach opracowanych na bazie amerykańskiego celu powietrznego MQM-107D Streaker. Jednak opublikowane zdjęcia wraków prezentują zupełnie inną konstrukcję.

(voanews.com, yonhapnews.co.kr)

U.S. Air Force/ Master Sgt. Michael Ammons