Grecja prowadzi rozmowy z Rosją w sprawie sprzedaży partii pocisków do systemu przeciwlotniczego S-300. Sprawa już jest zagmatwana i zyskała posmak skandalu.

Kwestia zakupu rakiet została poruszona podczas ubiegłotygodniowej wizyty premiera Alexisa Tsiprasa w Moskwie. Informację ujawnioną przez agencję RIA potwierdził greckie ministerstwo obrony. Szef resortu, Panos Kammenos uściślił, że chodzi nie tylko o zakup dodatkowych pocisków, ale także serwisowanie i wsparcie techniczne dla już posiadanych elementów systemu S-300. Zasadniczym pytaniem pozostaje skąd trapiona kryzysem i gigantycznymi problemami finansowymi Grecja miała by wziąć pieniądze na całe przedsięwzięcie. Pomimo wcześniejszych obaw prezydent Putin ograniczył się jedynie do zapewnienia Atenom moralnego wsparcia oraz deklaracji rozwoju długoterminowej współpracy, ponad to stwierdził, że premier Tsipras nie wystąpił z prośbą o przyznanie kredytów, czy jakiejkolwiek pomocy finansowej.

Grecja zakupiła S-300 PMU1 pod koniec lat 90. Aktualnie greckie lotnictwo posiada dwie baterie tego systemu z ośmioma wyrzutniami i zaledwie 39 rakietami. Pociski zostały do tej pory odpalone jedyny raz podczas ćwiczeń White Eagle 2013.

(reuters.com, fot. kremlin.ru, via Wikimedia Commons, na licencji  Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0)