W sobotę 27 października doszło do dwóch ataków na siły międzynarodowe stacjonujące w Mali. W wyniku zamachów dwóch żołnierzy zginęło, a dziewięciu zostało rannych. Nie wiadomo, która z grup działających w kraju odpowiedzialna jest za uderzenia.

Niewielki oddział bojowników zaatakował bazę w Ber (na zdjęciu), około 60 kilometrów na wschód od Timbuktu, zabijając dwóch żołnierzy i raniąc pięciu. Wszyscy byli członkami kontyngentu z Burkina Faso, którego rząd potwierdził doniesienia o ataku. Według świadków napastnicy ostrzelali obóz, używając ręcznych granatników rakietowych i karabinów maszynowych zamontowanych na technicalach.

Drugi atak nastąpił na drodze w pobliżu miasta Konna w środkowym Mali. Samochód, którym podróżowali żołnierze, najechał na improwizowany ładunek wybuchowy ukryty w drodze co doprowadziło do eksplozji. Wybuch ranił czterech żołnierzy togijskich sił zbrojnych biorących udział w operacji.

Nadzieja, jaką wiązano z podpisaniem w 2015 roku umową pokojową między rządem i opozycją, okazała się płonna, a MINUSMA pozostaje jedną z najniebezpieczniejszych międzynarodowych misji wojskowych. Obecnie w kraju stacjonuje około 12 tysięcy żołnierzy sił działających pod egidą ONZ.

Zobacz też: Francuzi stracili dwa transportery VBCI w Mali

(aljazeera.com)

UN Human Rights