Podczas wystąpienia przed Komisją Sił Zbrojnych Senatu Stanów Zjednoczonych stojący na czele Dowództwa Afrykańskiego generał Thomas Waldhauser (na zdjęciu) ostrzegł przed rosnącymi wpływami Rosji i Chin w Afryce. Zdaniem generała przedstawiciele NATO powinni szczególnie zwrócić uwagę na sytuację w Libii i Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie wpływy Kremla i Pekinu są najbardziej widoczne.

Rosjanie dzięki specjalnym relacjom łączącym ich z rządem w Bangi zyskują bezpośredni dostęp do administracji Republiki Środkowoafrykańskiej. Według doniesień analityków Kreml ma praktycznie nieograniczony wpływ na wszystkich decydentów w kraju. Jednocześnie kontrakty na dostawy sprzętu wojskowego i misje szkoleniowe, obejmujące nawet gwardię prezydencką, sprawiają, iż Rosja ma niezwykle silną pozycję w ogarniętym chaosem wojny domowej państwie.

W Bangi obok 500 instruktorów ma przebywać około 175 rosyjskojęzycznych najemników należących do grupy Wagnera. Minister obrony narodowej Marie-Noëlle Koyara zupełnie inaczej postrzega jednak zaangażowanie Moskwy we współpracę z Bangi. Jej zdaniem pomoc ze strony Rosji jest kluczowa dla odbudowy kraju, którego rząd kontroluje jedynie stolicę.

Według Waldhausera Rosjanom zależy na zdobyciu przychylności władz Republiki Środkowoafrykańskiej dla zabezpieczenia korzystnych kontraktów na działalność wydobywczą. Generał stwierdził, że w Afryce „Chiny przywożą pieniądze, a Rosja – broń” co w przyszłości może stanowić poważne zagrożenie dla globalnej pozycji Zachodu.

Zobacz też: Szwecja oskarża rosyjskie Su-27 o naruszenie przestrzeni powietrznej

(voanews.com)

DoD / Navy Petty Officer 2nd Class Dominique A. Pineiro