W stoczni w Portlandzie odbyła się w czwartek ceremonia chrztu bezzałogowego trimarana Sea Hunter. Najbliższe dwa lata jednostka spędzi na wszechstronnych próbach, które zostaną przeprowadzone u wybrzeży Kalifornii.

Trwające już pięć lat prace kosztowały 120 milionów dolarów. Bezzałogowy kuter zwalczania okrętów podwodnych Sea Hunter ma długość czterdziestu metrów, a podczas dotychczasowych prób udało się osiągnąć na wodach śródlądowych prędkość dwudziestu siedmiu węzłów. Według zapewnień DARPA jednostka będzie mogła żeglować nawet przy stanie morza 10.

Sea Hunter został po raz pierwszy zaprezentowany w połowie lutego bieżącego roku. DARPA liczy, że rozwijane przy tej okazji technologie znajdą zastosowanie również na rynku cywilnym. Podobnie jak w wypadku izraelskiego Seagulla, Amerykanie planują rozszerzyć zakres misji stawianych przed bezzałogowymi łodziami o zwalczanie min i zadania transportowe. Celem jest także jak najwyższa automatyzacja, aczkolwiek decyzja o użyciu siły ma zawsze spoczywać na człowieku. Konstruktorzy liczą również na umożliwienie jednemu operatorowi kierowania kilkoma łodziami.

(stripes.com; fot. U.S. Navy / John F. Williams)

U.S. Navy photo/ John F. Williams