Stany Zjednoczone dostarczyły dziesięć śmigłowców AH-64D Apache do Egiptu. Maszyny pojawiły się w afrykańskim kraju w ostatnich tygodniach. Jest to efekt rozmów amerykańskiego sekretarza obrony Chucka Hagela z egipskim ministrem obrony Sidkim Subhim prowadzonych we wrześniu bieżącego roku. Wówczas także oficjalnie poinformowano, że w najbliższym czasie śmigłowce trafią do wojsk lotniczych Egiptu, jednak finalizacja umowy przedłużała się. Powodem były piętrzące się formalności przy przywróceniu corocznej pomocy pieniężnej, którą otrzymywał Egipt od swojego amerykańskiego sojusznika. Stany Zjednoczone co roku przeznaczały około 1,5 miliarda dolarów na pomoc dla Egiptu, w tym 1,3 miliarda dolarów na pomoc wojskową.

Ostatecznie Obama zdecydował o przywróceniu części środków dla Egiptu, co pozwoliło sfinansować umowę na Apache. Przeważyły względy bezpieczeństwa i ogólna sytuacja na Bliskim Wschodzie, włączając w to rozrost Państwa Islamskiego i rozkwit terroryzmu na półwyspie Synaj. Sekretarz stanu USA John Kerry obiecał nowej władzy w Kairze, że śmigłowce, jeśli zostaną skierowane do działań antyterrorystycznych na półwyspie Synaj, trafią do Egiptu bardzo szybko. Dostawa stała się faktem, a nowe maszyny dołączyły do trzydziestu pięciu już wykorzystywanych przez egipskie wojska lotnicze. Śmigłowce stacjonują w bazach Wadi al-Dżandali i Az-Zakazik, w których sformowano po jednej eskadrze.

(defensenews,com; fot. US Army / Chief Warrant Officer 4 Daniel McClinton, 1st ACB)