Od redakcji: Rozpoczynamy cykl poświęcony najciekawszym muzeom wojskowym poza granicami Polski. W każdym odcinku przedstawimy jedną placówkę: jej zbiory i garść informacji przydatnych w planowaniu wizyty. Jeśli macie uwagi co do kształtu przyszłych artykułów, zapraszamy do podzielenia się nimi w komentarzach.

Współczesna Belgia bierze swój początek w 1831 roku, gdy po powstaniu wyzwoliła się spod panowania holenderskiego. I wcześniej, i później jej tereny były świadkiem wielu kampanii wojennych i słynnych bitew, by wspomnieć tylko Waterloo, Ypres czy Eben-Emael. Eksponaty związane z tymi i wieloma innymi elementami historii militarnej można zobaczyć w Brukseli w Królewskim Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej (Musée Royal de l’Armée et d’Histoire Militaire / Koninklijk Museum van het Leger en de Krijgsgeschiedenis).

Muzeum prezentuje eksponaty od czasów średniowiecza, ale nie wszystkie epoki reprezentowane są w równym stopniu. Po bogatej kolekcji zbroi i innego wyposażenia przynależnego rycerzom przechodzimy od razu do czasów napoleońskich. Dalej mamy wojnę o niepodległość Belgii z zaakcentowanym polskim wkładem, zdobywanie kolonii w Afryce, obie wojny światowe, zimną wojnę i czasy współczesne. Jest to bardziej muzeum techniki wojskowej – z dziesiątkami modeli mundurów, pistoletów, karabinów, dział i innego uzbrojenia i wyposażenia wojskowego – niż muzeum opowiadające pewną narrację. Kogo interesują konstrukcyjne szczegóły któregoś z licznych karabinów FN Herstal, ten poczuje się tam jak w raju. Chcąc się jednak dowiedzieć czegoś o przebiegu pierwszej wojny światowej bądź podboju Konga, lepiej kupić sobie książkę bądź zajrzeć do Wikipedii, bo w muzeum poza zdawkowymi opisami możemy obejrzeć jedynie artefakty w dowolny sposób związane z tymi wydarzeniami. Na przykład rower króla Leopolda II czy karabin maszynowy sprezentowany Albertowi I przez Isaaca Newtona Lewisa.

O ile uzbrojenie z czasów dawniejszych jest należycie wyeksponowane, o tyle wydawać się może, iż wozy bojowe z czasów zimnej wojny są dla muzeum rzeczą wstydliwą. Umieszczone bezładnie na dziedzińcu wraz z zapleczem budowlanym, pochowane za filarami. Wyraźnie widać, że na razie muzeum nie ma koncepcji ich należytego pokazania zwiedzającym, więc tylko są, bo być powinny.

Wystawa poświęcona marynarce wojennej musiała być ograniczona do niewielkich eksponatów. Nikt przecież nie przetransportuje dużego okrętu do centrum wielkiego miasta. W czasie naszej wizyty była ona uzupełniona o wystawę czasową poświęconą desantowi pod Dieppe z 1942 roku. Tę należy pochwalić za rozbudowane opisy, mapy i elementy interaktywne.

Dumą – słuszną – muzeum jest hala samolotów. Zgromadzono w niej kilkadziesiąt modeli używanych nie tylko przez lotnictwo belgijskie, ale również przez siły powietrzne innych państw – Stanów Zjednoczonych, Związku Radzieckiego czy Francji. Muzeum dysponuje łącznie ponad 140 samolotami, jednak ze względu na brak miejsca nie wszystkie są eksponowane, a ponadto część znajduje się w renowacji. Na antresoli poznajemy historię lotnictwa w Belgii od początku dwudziestego wieku do międzywojnia, a na dolnym poziomie umieszczono samoloty i śmigłowce od drugiej wojny światowej do czasów współczesnych. Duże wrażenie robią szczególnie C-119 Flying Boxcar i pasażerski Caravelle. Tylko żeby zobaczyć tę jedną wystawę, warto odwiedzić tę placówkę.

Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli przeznaczone jest dla zainteresowanych militariami na poziomie co najmniej średnim lub wyższym. Laicy obejrzą te wszystkie karabiny, czołgi, mundury, samoloty, ale przy tym strasznie się wynudzą. Dla miłośników lotnictwa jest to jednak pozycja obowiązkowa.

Jak zorganizować wizytę

Aby zobaczyć wszystko dokładnie, trzeba sobie zarezerwować cały dzień. Dużym minusem jest niemal całkowity brak opisów po angielsku, a nawet jeśli ktoś zna francuski, opisy są bardzo lakoniczne, a niekiedy i z błędami, jak przy nazwisku Piłsudskiego. Pewnym rozwiązaniem jest wypożyczenie audioprzewodnika. Dodatkową atrakcją jest możliwość wejścia na taras widokowy, skąd możemy oglądać „stolicę Europy”. Do sal wystawowych nie wolno wnosić plecaków ani torebek (trzeba je zostawić w darmowej przechowalni), a jeśli ktoś ma większy aparat, musi go nieść w rękach lub na szyi. Kapitalnym rozwiązaniem jest za to znajdująca się w hali lotniczej kawiarnia. Stoliki rozstawione między zabytkowymi samolotami tworzą wyjątkowy klimat. W kilku miejscach dostępne są też automaty z napojami. Na koniec zwiedzania przechodzi się przez sklep z książkami, modelami, koszulkami i innymi gadżetami.

Muzeum jest zlokalizowane w szeroko pojętym centrum Brukseli. Można się do niego dostać komunikacją miejską bądź samochodem, ale w tym wypadku należy się nastawić na kluczenie wąskimi uliczkami i długie poszukiwanie miejsca parkingowego, przeważnie płatnego. Dla wybranych szczęściarzy na placu przed samym muzeum jest duży darmowy parking, ale jak można się domyślić, od rana jest on zajęty niemal w całości. Warto jednak spróbować. Wstęp do muzeum jest tani – pięć euro – ale jedyną metodą płatności jest karta kredytowa bądź debetowa.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Polacy mieli duży wkład w powstanie niepodległej Belgii. Wybuch powstania listopadowego zatrzymał wojska rosyjskie, które miały udać się do Belgii, aby zdławić tamtejsze powstanie.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Sale muzeum wypełnione są wszelkiego rodzaju mundurami, rzeźbami, obrazami i uzbrojeniem. Jest tego dużo, ale nie tworzy harmonijnej całości.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Sala poświęcona wyrobom FN Herstal. W oddali widać gabloty pełne drobnych elementów składających się na kolejne wersje karabinów.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Pamięć o krwawych bitwach pierwszej wojny światowej jest w Belgii ciągle żywa. W przestrzeni publicznej Wielka Wojna jest chyba bardziej obecna od drugiej wojny światowej.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Wspomniany rower króla Leopolda II.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Artyleria z okresu pierwszej wojny światowej. Jest jej dużo, ale w większości wypadków brakuje jakichkolwiek opisów.


Królewskie Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Czołgi pierwszej wojny światowej. Francuski FT – pierwszy czołg z klasycznym dzisiaj układem konstrukcyjnym – i brytyjski Whippet Firefly, w którym po raz pierwszy postawiono na szybkość i mobilność taktyczną kosztem uzbrojenia. Pojazd brytyjski nosi oryginale malowanie z czasu wojny.


Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Francuski myśliwiec Dassault M.D.450 Ouragan zasłynął ze służby w siłach powietrznych Izraela w czasie wojny sześciodniowej. W tle widać między innymi F-84 i Hawkera Huntera.


Muzeum Sił Zbrojnych i Historii Wojskowej w Brukseli

Na pierwszym planie samolot szkolny Fouga Magister. Z lewej strony widać stolik muzealnej kawiarni. W takim otoczeniu nawet zwykła bagietka smakuje lepiej.


Muzeum Bruksela-10

Diorama przedstawiająca belgijski pododdział wojsk powietrznodesantowych z czasu interwencji w Kongu w latach sześćdziesiątych.


Muzeum Bruksela-11

Fragment kolekcji samolotów. Na pierwszym planie widać A-26, a w tle – między innymi Ju 52/3m i F-16A.


Muzeum Bruksela-12

Widok ogólny na halę samolotów. Na dole widać potężne cielsko C-119, a na drugim końcu pod sufitem wisi Caravelle.


Muzeum Bruksela-13

Trzy pokolenia belgijskich myśliwców: Spitfire, Meteor i F-16.


Muzeum Bruksela-14

Caravelle linii lotniczych SABENA nie ma związku z wojskiem, ale prezentuje się wspaniale. Poniżej kolekcja zimnowojennych myśliwców. Na pierwszym planie CF-100 Canuck i F-104G Starfighter.


Muzeum Bruksela-15

Bogactwo kolekcji lotniczej w pełnej krasie. Na pierwszym planie dwie wersje F-84.


Muzeum Bruksela-16

Inne ujęcia na halę samolotów, w której znalazło się też miejsce dla śmigłowców. W głębi widać między innymi portugalskiego F-86, radzieckiego MiG-a-23 i C-47.


Muzeum Bruksela-17

W porównaniu z lotnictwem kolekcja współczesnej broni pancernej jest potraktowana po macoszemu. Na pierwszym planie Leopard 1, a w tle furgonetka i sprzęt inżynieryjny służące bardziej jako pojazdy gospodarcze na rzecz muzeum niż jako ekspozycja.

(zdjęcia: Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Marc Ryckaert (MJJR), Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0