Nauka historii w programie szkolnym jest pełna białych plam. Większość podręczników o wczesnym średniowieczu ogranicza się do wspomnienia o obaleniu Romulusa Augustusa, krótkiej wzmianki o Odoakerze, a następnie szybkiego przejścia do Karolingów. Najnowsza publikacja Petera Heathera „Odrodzenie Rzymu” wypełnia przynajmniej część tych luk.

Podtytuł „Cesarze i papieże: bój o władzę nad chrześcijaństwem” doskonale charakteryzuje treść tego imponującego dzieła. Autor w swoim wywodzie stawia przed Czytelnikiem niezwykle ciekawe pytanie: czy we wczesnym średniowieczu możliwe było odrodzenie Imperium Romanum? Wydawałoby się, iż odpowiedź będzie prosta. Zagłębiając się jednak w skomplikowane stosunki polityczno-etniczne na obszarze dawnego cesarstwa, powoli zaczynamy rozumieć, że ten problem wymaga szerszej analizy. Pierwszym aspektem odrodzenia imperium, który podejmuje Autor, jest kwestia władcy. Nie od dziś wiadomo bowiem, iż podstawą niemal każdego mocarstwa jest charyzmatyczny przywódca. Peter Heather przedstawia trzech wielkich liderów, którzy aspirowali do miana nowych władców świata.

Pierwszym z nich był Teodoryk Wielki. Zaczynając jako młody jeniec odesłany do Konstantynopola, szybko poznał tajniki wielkiej polityki. Tę wiedzę wykorzystał później, gdy stanął na czele związku Gotów. Przez lata udało mu się zdominować rozbitą politycznie Europę Zachodnią. Jego aktywna polityka zagraniczna sprowadzała się do zręcznego ingerowania w wewnętrzne sprawy sąsiednich plemion. Rozbicie Gepidów, narzucenie swojej woli Wandalom czy współdziałanie z dynamicznie rozwijającym się państwem Franków sprawiły, iż Teodoryk miał wszelkie podstawy do odbudowy Rzymu. Niestety, powstały w szybkim tempie kraj, rozdarty przez siły odśrodkowe, rozpadł się krótko po śmierci twórcy. Nowe imperium okazało się wyjątkowo nietrwałe. Jednocześnie w tym okresie zaczęły się zarysowywać kontakty polityczne między papieżem a najsilniejszymi władcami świeckimi Europy Zachodniej. Relacje te są bardzo ważne w kontekście dalszej treści „Odrodzenia Rzymu”.

Skoro odbudowa Imperium Romanum nie udała się zachodniemu przywódcy, to może nadzieja leży daleko na wschodzie? Gdy na tronie w Konstantynopolu zasiadł Justynian Wielki, wydawało się, iż odrodzenie Rzymu, przynajmniej w ograniczonym stopniu, jest możliwe. Szybki rajd na ziemie Wandalów, a następnie do Italii i przejęcie władzy przez Bizantyjczyków na obu tych obszarach mogłyby stanowić początek nowego imperium. Równolegle rozpoczęła się praca nad kompilacją prawa rzymskiego. Dzieło to stało się później jednym z najważniejszych przedsięwzięć, jakich się podjął cesarz. Ambicja władcy była jednak ograniczona przez wieloletnich rywali Konstantynopola – Persów. Irańczycy na wschodzie, dawne plemiona barbarzyńskie na zachodzie, napór Awarów z północy, a dodatkowo wewnętrzna niestabilność sprawiły, że Bizancjum powoli chyliło się ku upadkowi. Nie bez znaczenia dla kondycji państwa były również problemy religijne, które apogeum osiągnęły w chwili potępionego przez papiestwo ikonoklazmu. Władcy nadal kultywowali starożytną ideę cesarza rządzącego z boskiego mandatu. Koncepcja ta okazała się wyjątkowo popularna wśród wodzów dynastii Karolingów.

Zdaniem Autora ostatnim politycznym liderem, który mógł doprowadzić do odnowy Rzymu, był Karol Wielki. Również on napotkał wiele problemów. Najważniejszym była znaczna decentralizacja imperium. Zarządcy w odległych prowincjach cieszyli się zazwyczaj dalece posuniętą swobodą działania. Jednak to nie rozwój terytorialny, lecz przemiany ideologiczne były w okresie rządów Karola najważniejsze. Koronacja cesarska w 800 roku rozpoczęła, trwający przez dziesięciolecia, spór o przywództwo w świecie chrześcijańskim. Ścierały się bowiem dwie koncepcje – cezaropapizm i papocezaryzm. Imperium Karola Wielkiego, także krótko po śmierci twórcy, rozpadło się. Wszystkie dotychczasowe próby restauracji Rzymu kończyły się spektakularnymi klęskami. Dochodzimy zatem do odpowiedzi na zadane na początku pytanie o możliwość odrodzenia Rzymu. Peter Heather stawia tezę, iż odbudowa Imperium Romanum rozumianego jako tradycyjne państwo była niemożliwa.

Jeśli jednak przyjrzymy się warstwie ideologicznej, nietrudno zauważyć, iż wiele elementów cesarskiego ceremoniału przejęła Stolica Apostolska. Papiestwo, stając się instytucją kształtującą prawo kanoniczne i realnie oddziałującą na mianowanie duchowieństwa, było faktycznym ośrodkiem władzy rozciągającym swoje wpływy na niemal całą Europę. Nie dysponując własnym wojskiem, papieże musieli współdziałać z przywódcami świeckimi, co w późniejszym czasie doprowadziło do licznych konfliktów. Trwałość i niezwykła spójność kulturowa sprawiły jednak, że zasiadający na tronie Piotrowym biskupi przez wieki pozostawali niezwykle wpływowymi postaciami w świecie chrześcijańskim.

Autor obok sylwetek trzech wielkich polityków przedstawia sporo ciekawostek, które przybliżają omawiany okres. Jedną z nich jest opis starć między grupami ówczesnych kibiców, zakończonych krwawym powstaniem ludowym. Heather dokonuje również przeglądu najpopularniejszych kronik. Krytyczna analiza źródeł historycznych dodatkowo wzbogaca treść książki, przekazując wiele informacji dotyczących, wydawałoby się, dobrze znanych kronikarzy. Doskonałym przykładem może być prezentacja twórczości Prokopiusza z Cezarei. Cytowane fragmenty „Historii sekretnej” ukazują zajadłą krytykę pod adresem cesarza wraz z insynuacjami, iż władca był skąpym nieudacznikiem, a jego małżonka nimfomanką. Należy przy tym pamiętać, że ten sam autor w innych dziełach wychwala Justyniana jako doskonałego administratora i niemal idealnego cesarza.

Właściwie jedynym zarzutem, który można postawić książce „Odrodzenie Rzymu”, jest język zastosowany przez Autora. Pełen potocznych określeń i nawiązań do kultury masowej, nie jest tym, czego można się spodziewać po publikacji popularnonaukowej. Opieranie analizy walk wewnątrz dynastii Karolingów na analogiach do filmu Ojciec Chrzestny II może ułatwia zrozumienie tematu, jednak na dłuższą metę jest nieco uciążliwe. Ostatnią kwestią, na którą warto zwrócić uwagę, jest sposób wydania książki. Rebis jak zawsze stanął na wysokości zadania. Twarda oprawa została opatrzona atrakcyjną grafiką i czytelnym spisem treści. Równie wysoki poziom znajdziemy wewnątrz. Tekst uatrakcyjniono licznymi mapami pomagającymi Czytelnikowi zrozumieć przemiany terytorialne na obszarze Europy. „Odrodzenie Rzymu” z całą pewnością jest pozycją ciekawą i wartą bliższego poznania. Szczególnie jej pierwszy fragment, naświetlający sytuację we wczesnośredniowiecznej Europie, prezentuje kwestie bardzo często pomijane w publikacjach popularnonaukowych.