W 1940 roku faszystowskie Włochy przystępują do wojny po stronie Niemiec, wypowiadając 10 czerwca wojnę Anglii i Francji. Il Duce wraz ze sztabem, choć większość generalicji mówi mu, że to niemożliwe, chce prowadzić wojnę równoległą do prowadzonej przez Niemcy Adolfa Hitlera. Mussolini po zdobyciu Etiopii w latach 1935–1936, a później Albanii w roku 1939, wierzy (albo chce wierzyć), że jego armia jest na to przygotowana. Już niedługo przekona się, że tak nie jest. Z państwa, które miało ambicje odtworzenia Imperium Romanum Włochy staną się sekundantem potężnego sąsiada zza Alp.

Wojska włoskie po krótkiej kampanii w Egipcie (wdarły się na 500 kilometrów, po czym zatrzymały na podciągnięcie i uzupełnienie zapasów) i w Sudanie zostały końcu zatrzymane, a potem odepchnięte przez znacznie słabsze oddziały Wielkiej Brytanii dowodzone przez generała Archibalda Wavella. 36 tysięcy żołnierzy brytyjskich rozgromiło całą 10. Armię marszałka Rodolfa Grazianiego w Egipcie, która wraz z siłami w Erytrei i Etiopii liczyła 250 tysięcy ludzi. Pozwolę sobie przytoczyć komentarz włoskiego porucznika Giuseppego Festy, dowódcy Compagnie Mortai 34. Resgimento di Fanteria 4a Divisione Livorno (kompanii moździerzy 34. pułku piechoty 4 DP „Livorno”): „Włochy nie były przygotowane do wojny w roku 1940, głównie z powodu niedostatków w uzbrojeniu. Mussolini mawiał, że posiada osiem milionów bagnetów, lecz to był jeden wielki blef. Pomimo to poparłem przystąpienie Włoch do wojny, ponieważ byłem włoskim oficerem i musiałem być lojalny”. Przy takich nastrojach w wojsku i wśród kadry oficerskiej trudno się spodziewać błyskawicznych sukcesów. Mało tego, w krótkim czasie po inwazji na Grecję 28 października 1940 roku ofensywę z Albanii powstrzymała armia grecka, która odepchnęła Włochów na wyjściowe pozycje i zajęła 1/3 Albanii, aż po miasta Tepelene, Moglica i Pograbec. Od tej pory po 8 września 1943 roku Włochy i armia Duce zdane była na łaskę i niełaskę sojusznika. 6 kwietnia 1941 roku państwa Osi uderzyły na Jugosławię i Grecję.

Benito Mussolini i Adolf Hitler.

Benito Mussolini i Adolf Hitler
Muzej Revolucije Narodnosti Jugoslavije

12 lutego 1941 roku do Afryki przybyły jednostki niemieckie generała Erwina Rommla (a od 19 lutego przyjmują nazwę Deutsches Afrika Korps, DAK), które całkowicie przejmują inicjatywę. Włochy nie decydowały już, gdzie i kiedy podejmują działania wojenne, tylko w nich uczestniczyły, wysyłały korpus ekspedycyjny, aby wspomóc sojusznika (w połowie 1942 roku po dosłaniu kolejnych jednostek siły włoskie przekształcono z C.S.I.R w 8. Armię), wzmacniały swoje siły w danym regionie lub je zmniejszały, ale nie były w stanie prowadzić tak upragnionej przez Mussoliniego wojny równoległej. I tak było praktycznie do dnia oficjalnej kapitulacji, a przedtem do aresztowania i uwięzienia Benita Mussoliniego 25 lipca 1943 roku. Te wydarzenia zna każdy, kto choć trochę zna lub interesuje się historią II wojny światowej. Ale co działo się po 8 września 1943 roku, co z Il Duce, jak toczyły się losy „podzielonego kraju” – to wiedzą nieliczni. Właśnie dlatego zdecydowałem się przybliżyć choć trochę dzieje Włoch w latach 1943–1945, a w szczególności Republiki Socjalnej Włoch i jej historii, często pomijanej i przemilczanej, problematycznej i wstydliwej, można nawet powiedzieć mrocznej – ale ciekawej.

Kapitulacja Włoch i operacja „Achse”

Już wiosną 1943 roku Niemcy zakładali możliwość wycofania się Włoch z wojny, ale zapewne nie przypuszczali, że nastąpi to z jednoczesnym i tak dramatycznym upadkiem faszyzmu. Obalenia Duce i rozpad ustroju faszystowskiego wychodziło poza ramy problemów militarnych, była czymś niespodziewanym i nowym, groźnym precedensem o charakterze politycznym. Utrata sojusznika w Europie, nie była takim niebezpieczeństwem jak rozpad ustroju politycznego, powstałego na takich samych zasadach jak III Rzesza. Jeszcze 19 lipca 1943 roku odbyło się spotkanie Mussoliniego z Hitlerem w Feltre pod Belluno w północnych Włoszech.

Wódz włoski przywiózł różne osoby towarzyszące, które z powodu trudności w porozumieniu się z sojusznikami nie mogły uczestniczyć w rozmowach. Hitler przemawiał do niego bardzo długo i robił mu wyrzuty, ale sam widział, że słuchacz jest zmęczony i u kresu sił. Hitler w bardzo złym humorze odleciał zaraz z Włoch do Rastenburga (dziś Kętrzyn). Śledził dalsze wydarzenia kampanii sycylijskiej w napięciu, ale z wielką nieufnością i był wściekły na tych nieudanych sojuszników. Jak wspomina Nicolaus von Below, adiutant Wodza III Rzeszy, 24 lipca na godzinę 18. zwołano do Palazzo Venezia Wielką Radę Faszystowską, po raz pierwszy od początku wojny w grudniu 1939 roku. Dalsze wiadomości napływały skąpo i przez prawie cały okres jej trwania Niemcy nie mieli pojęcia, co się na niej dzieje. Następnego dnia 25 lipca marszałek Pietro Badoglio namówił króla Włoch, Wiktora Emanuela III, aby odwołał Mussoliniego i zaczął rokowania z aliantami zachodnimi. Duce został aresztowany. Na początku przewieziono go do koszar karabinierów na Via Legnano w Rzymie, natomiast 27 lipca – korwetą Persefone na wyspę Ponza, a 7 sierpnia – na wyspę Magdalena. W połowie miesiąca został przeniesiony do aresztu „domowego”, a w zasadzie do hotelu Gran Sasso d’Italia. W czasie tej Rady po raz pierwszy doszło do tak ostrego konfliktu członków zgromadzenia z Wodzem Włoch. Osiemnastu z dwudziestu członków głosowało za odwołaniem Il Duce. Już 26 lipca Mussolini zdał królowi sprawozdanie z obrad Rady Najwyższej. Pod pretekstem troski o jego bezpieczeństwo sprawozdawcę aresztowano, i jak wspominałem, zaczęto tajne rokowania z niedawnym wrogiem. Cały czas nowy rząd zapewniał sojusznika o dalszej chęci walki i lojalności wobec podpisanych paktów i umów. Podpisanie kapitulacji nastąpiło 3 września 1943 roku, a pięć dni później weszło w życie i zostało podane do publicznej wiadomości. Jeszcze przed rozejmem sztab niemiecki i kwatera główna marszałka Alberta Kesselringa przygotowały plan wyeliminowania jednostek byłego sojusznika, których przejścia na przeciwną stronę się obawiano. Operacji nadano kryptonim „Achse” (Oś). Jednostki Wehrmachtu przystąpiły do jej wykonania zaraz po ogłoszeniu kapitulacji Włoch. Do tego czasu trwała gra pozorów, tym bardziej, że Abwehra już 29 lipca podsłuchała rozmowy radiowe Roosevelta z Churchillem, z których wynikało, iż generał Eisenhower w związku z kapitulacją ma zamiar wystosować odezwę do narodu włoskiego. Co ciekawe, generał Heinrich Von Veitinghoff, podobnie jak inni wyżsi oficerowie przeznaczeni do wykonania zadania, dostali od Kesselringa rozkaz następującej treści: „Włoskie wojska należy skłonić do walki po naszej stronie przez apelowanie do ich honoru. Ci, którzy odmówią, muszą zostać bezwzględnie rozbrojeni. Nie ma litości dla zdrajców. Niech żyje Führer”. Po dwóch dniach udało się zająć Rzym, broniony przez włoski Korpus Pancerno-Motorowy generała Giacoma Garboniego.

Pogrzeb A. Bocchiniego, szefa włoskiej policji. Od lewej idą: Karl Wolff, Reinhard Heydrich, ?, Heinrich Himmler, Emilio de Bono, Rodolfo Graziani, Hans Georg von Mackensen. Rok 1940

Pogrzeb A. Bocchiniego, szefa włoskiej policji. Od lewej idą: Karl Wolff, Reinhard Heydrich, ?, Heinrich Himmler, Emilio de Bono, Rodolfo Graziani, Hans Georg von Mackensen. Rok 1940
Autor nieznany, zdjęcie z Deutsches Bundesarchiv via Wikimedia Commons

Największą korzyść z kapitulacji armii jeszcze do niedawna okupacyjnej wyniosła partyzantka komunistyczna Tity, a także partyzanci z innych regionów. Nierzadko rozbrajanie jednostek prowadzono brutalnie i bezwzględnie. Paradoksalnie skorzystali na tym i Niemcy. Zdobywają 449 czołgów, dwa tysiące dział, pół miliona karabinów; Marszałek Rzeszy chwalił się w sztabie, iż zdobył czterysta świetnych myśliwców, na co Hitler z pogardą rzekł: „Jak to możliwe, że te łamagi na nich latały?”. Z bark Niemiec spadła także konieczność dostarczania niedawnemu sojusznikowi węgla, paliwa i żywności. Internowano i wywieziono do Rzeszy około 250 tysięcy włoskich żołnierzy, rozbrojono około 800 tysięcy. Raport Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (OKW) z września 1943 roku mówił, że jeżeli chodzi o sprawę odpadnięcia Włoch z konfliktu, nie wnosi to w sytuację nic nowego, ponieważ jednostki włoskie i tak „prawie” nie uczestniczyły w obronie swego kraju, a robiły to jednostki niemieckie.

12 września 1943 roku Mussoliniego uwolnił z Gran Sasso elitarny oddział komandosów z Luftwaffe i Waffen SS pod dowództwem SS-Hauptsturmfuhrera Ottona Skorzeny’ego (zwanego Otto-Blizna, ponieważ miał charakterystyczną bliznę na lewym policzku). Po przesiadce w Wiedniu Duce poleciał do Monachium, gdzie spotkał się z rodziną, która przybyła wcześniej, także samolotem. Nazajutrz, 14 września, poleciał do Kwatery Głównej Hitlera, tam z załzawionymi oczyma, z otwartymi ramionami podchodzi do Führera, który serdecznie ujmuje pod ramię sojusznika. W Niemczech spotyka się także z Robertem Farinaccim i Giovannim Preziosim z Partii Faszystowskiej, opowiada im o swoim uwolnieniu, a potem mówi z dumą: „A teraz zaczynamy od nowa”.

Republika Socjalna Włoch i jej funkcjonowanie

Trzeba na początku nadmienić, że powstanie tego marionetkowego państewka nie było od razu takie oczywiste. Generał Alfred Jodl (szefa sztabu wojsk lądowych OKW) postulował, aby kontrolowaną część Włoch zamienić w okupowane terytorium i wykorzystać wraz z siłą roboczą dla przemysłu wojennego Niemiec, a zdobyty sprzęt – na potrzeby Wehrmachtu. W sprawie wykorzystania „symbolu”, jakim jeszcze był włoski wódz, wypowiadali się także inni przedstawiciele niemieckiego sojusznika. Feldmarszałek Rommel jeszcze przed rajdem na Gran Sasso orzekł: „Lepiej, żeby Włosi pozostali naszymi wrogami, a nie przyjaciółmi. Z chwilą, gdy Duce zostanie uwolniony, swoboda naszego działania we Włoszech zostanie ograniczona”. Podobne zdanie wyrazili i inni, na przykład admirał Reader „Znacznie lepiej dla nas, jeśli Mussolini pozostanie za kratkami; oszczędzi nam to wielu niespodzianek”. Tę opinię podzielał Guderian. Za akcją uwolnienia dyktatora optowali natomiast marszałkowie Albert Kesselring i Hermann Göring. Ich zdaniem pozostawienie Mussoliniego samemu sobie byłoby zdradą wspólnej sprawy. Nie miały być pozostawione nawet pozory współpracy takie jak we Francji Vichy, Rumuni, Bułgarii, Chorwacji. Także sam Mussolini chciał odejść z polityki, aby, jak powiedział Führerowi, uniknąć wojny domowej.

Hitler uwalniając „mentora” z lat młodości politycznej, pragnął legitymizować działania we Włoszech. Mimo upadku i utraty autorytetu Duce był jedynym, który mógł skonsolidować resztki faszystów i utworzyć quasi-włoski, marionetkowy rząd podporządkowany niemieckiej machinie wojennej. Hitler postanowił odrodzić taki faszyzm, który zemściłby się na zdrajcach, by była to lekcja poglądowa dla wszystkich jego przeciwników, nie tylko nad Tybrem i Padem. Jednak zdawał sobie sprawę, że Mussolini stracił dawną wyniosłość i pewność siebie, stał się biernym i apatycznym, przedwcześnie postarzałym cieniem człowieka, którego dotąd znał. Poza tym już w ogóle nie ufał Włochom. Dlatego zabezpieczył się przed ewentualną słabością „przyjaciela”. W tajnej instrukcji wyznaczył trzech swoich współpracowników, którzy mieli kontrolować sytuację i decydować. Pełnomocnikiem politycznym został były ambasador Rzeszy Rudolf Hahn, pod względem wojskowym pełnię uprawnień otrzymał Kesselring. Odpowiedzialnym za porządek wewnętrzny i bezpieczeństwo, został Obergrupenführer Karl Wolff, który był także jakby gauleiterem Północnych Włoch. Już 18 września, w czasie pobytu w Monachium, w audycji radiowej skierowanej do rodaków Mussolini zapowiadał wielki powrót faszyzmu oraz utworzenie rządu i państwa socjalistyczno-narodowego, bez króla, zdrajców i plutokratów. Obiecał oddać robotnikom zakłady pracy, a chłopom ziemię. Główne punkty tego przemówienia to: przystąpienie Włoch z powrotem do wojny po stronie Niemiec i Japonii, reorganizacja sił zbrojnych, unicestwienie zdrajców, zreformowanie gospodarki. Mussolini apelował do społeczeństwa włoskiego:„Czarne Koszule, mężczyźni i kobiety! Obywatele Włoch! Po długim milczeniu znowu słyszycie mój głos i jestem pewien, że poznajecie mnie… Słowo «lojalność» ma głęboką i wieczna wartość dla Narodu Niemieckiego… Dynastia, królewski ród Savoy, podczas całej wojny, pomijając fakt, że to król ją wypowiedział, była głównym rzecznikiem defetyzmu i antyniemieckiej propagandy… To król przez swoje działanie przyczynił się do powstania chaosu w kraju, wstydu i nieszczęścia. Musimy unicestwić pasożytnicza plutokrację i sprawić, by to praca stała się przedmiotem gospodarki, solidną bazą państwa jako takiego… Chłopi, robotnicy, pracownicy! Państwo, które wyłoni się z tej strasznej katastrofy będzie należało do was…”. Przyjazd Mussoliniego do Włoch poprzedziła misja Alessandra Pavoliniego, której celem było wyszukanie kandydatów na ministrów nowego rządu i działaczy zorganizowanej partii. Już 15 września powstała zupełnie nowa Republikańska Partia Faszystowska, która skupia ludzi oddanych Wodzowi Włoch. Co się tyczy powstania państwa, to 27 września w Gargano, niedaleko Salò nad jeziorem Garda, na pierwszym posiedzeniu rządu zostaje ogłoszone powstanie Włoskiej Republiki Socjalnej (RSI). Od tej pory we Włoszech poza działaniami frontowymi zaczęła powoli rodzić się atmosfera wzajemnej nienawiści, pogłębienia podziałów społecznych, a co za tym idzie, wojny domowej w jej najprostszej formie.

Skład nowego rządu natomiast wyglądał następująco. Premier i minister spraw zagranicznych: Benito Mussolini. Podsekretarz stanu w Wydziale Prezydialnym: Francesco Maria Barracu. Podsekretarz stanu w MSZ: Serafino Mazzolini. Minister spraw wewnętrznych: Guido Buffarini Guidi (od 21 lutego 1945 roku Paolo Zerbino). Minister obrony: generał Rodolfo Graziani. Minister finansów: Domenico Pellegrini Giampietro. Minister sprawiedliwości: Antonino Tringali Casanova (od początków listopada 1943 roku Pietro Pisenti). Ministerstwo rolnictwa objął Edoardo Moroni, ministerstwo gospodarki kooperacyjnej – Silvio Gai (a od stycznia 1944 roku Angelo Tarci) Ministrem edukacji narodowej został Carlo Alberto Biggini, ministrem kultury ludowej – Fernando Mezzasoma. Dalsze ministerstwa objęli także: Ruggero Romano (minister robót publicznych), Carlo Peverelli (minster komunikacji), Giuseppe Spinelli (minister pracy), a także Alessandro Pavolini (sekretarz generalny partii faszystowskiej), Renato Ricci (komendant Narodowej Gwardii Faszystowskiej) i Carlo Fabrizi (podsekretarz stanu ds. cen).

Wspomnieć należy także: Augusta Liverniego, ministra łączności, Paola Portę, sekretarza Zgromadzenia Faszystowskiego Północnych Włoch, Idreno Utimperghego, komendanta Milicji Faszystowskiej (Czarnych Koszul), Vita Casalinuovo, adiutanta Mussoliniego. Tyle, jeżeli chodzi o resorty najważniejsze, ale poza tym do ścisłej czołówki państwa weszli: Nicola Bombacci, wierny do końca, stary przyjaciel dyktatora; Luigi Gatti, długoletni sekretarz osobisty Mussoliniego; Mario Nudi, prezes Faszystowskiego Związku Rolniczego; Ruggero Romano jako minister robót publicznych; Marcello Petacci, brat Claretty, długoletniej kochanki wodza, która miała na niego ogromny wpływ; Ernesto Daquanno, dziennikarz, Alfredo Coppola, prezydent Faszystowskiego Instytutu Kulturalnego; Pietro Calistri jako doradca do spraw lotnictwa (Regia Aeronautica, w październiku przekształconej na Aeronautica Nazionale Repubblicana). Ambasadorem nowego państwa w Berlinie został Filippo Anfuso, przed kapitulacją ambasador w Budapeszcie. Był jednym z niewielu członków korpusu dyplomatycznego, którzy pozostali wierni wodzowi Włoch. Jak sam wspomina, komuś, kto takiej „schizofrenicznej” sytuacji nie przeżył, trudno zrozumieć, jak to jest, kiedy się samemu zostaje na scenie wobec tłumu dążącego tylko do tego, by człowieka znieważyć. Miał wrażanie, jakby wszyscy dookoła mówili: „Patrzcie, oto Włoch, wieczny zdrajca, Caparetto, grajek z mandoliną, makaroniarz itd…”. Kierował się brytyjską zasadą: „Zły, czy dobry, ale to mój kraj”

Pierwszym zadaniem nowego rządu było rozprawienie się ze zdrajcami „25 lipca”, którzy na swoje nieszczęście nie zdążyli uciec z okupowanej część państwa. Od 8 do 11 stycznia 1944 roku odbywał się sąd, a potem egzekucja czołowych polityków, którzy ośmielili się sprzeciwić Duce. Los ten nie ominął także byłego ministra spraw zagranicznych Włoch i zięcia dyktatora, Galeazza Ciano, ani marszałka Emilia De Bono, Giovanniego Marinellego, Carla Pareschiego i Luciana Gottardiego, który był współinicjatorem usunięcia dyktatora. A oto, jak opisuje swoje ostatnie dni niegdyś druga po Mussolinim osoba w państwie (hrabia Ciano): „Za kilka dni trybunał złożony z figurantów ogłosi wyrok podyktowany przez Mussoliniego pod wpływem tego grona prostytutek i sutenerów, którzy przez tyle lat zatruwali włoskie życie polityczne i doprowadzili kraj do zguby. Spokojnie przyjmuję swój los niesprawiedliwy. Jedna tylko myśl mnie podtrzymuje, że mogę być uznany za żołnierza, który ginie walcząc o sprawę, w którą wierzył… […] Poza nieufnością do Włoch w Niemczech tkwił brak zrozumienia rzeczywistości właśnie w wystarczającej mierze, by wojnę przegrać”. Warto tez opisać samą egzekucję. Do rozstrzelania każdego ze skazanych wyznaczono sześciu faszystów. Na chwilę przed śmiercią De Bono woła: „Niech żyje Italia! Niech żyje król!” „Niech żyje Italia!”, wtóruje mu Ciano. Natomiast prasa republikańska, opisując egzekucje, podała, że skazańcy umarli z okrzykiem „ Niech żyje Duce!” jako znakiem niejakiej „skruchy” i „żalu za grzechy”, a także próby ratowania życia. Niestety winy nie zostały im odpuszczone. W dodatku pluton egzekucyjny źle strzelał. De Bono, Gottardi i Marinelli umarli natychmiast, ale dowódca plutonu musiał dobić „strzałem łaski” Ciana i Perschiego.

Podstawy, na jakich miano zbudować nowy reżim, były niezwykle chwiejne. Środowiska potentatów przemysłowych obawiały się socjalizującej propagandy w prasie faszystowskiej, masy bynajmniej nie były zachwycone ani wyświechtanymi sloganami, ani reformami społecznymi zapowiadanymi przez Duce. Wokół Mussoliniego kręci się wprawdzie jeszcze wielu akolitów, wśród których jest książę Junio Valerio Borghese, dowódca fanatycznej Decima Mas (X’MAS), i inni, ale stanowią mniejszość. Rząd proponował obywatelom politykę, która ma zmienić oblicze państwa. Jego głównym zadaniem byłoby zjednoczenie społeczeństwa w imię zmodyfikowanej, „czystej” formy faszyzmu, którego program opracowany jest przez wiernych Duce polityków. Sytuacja w jakiej znalazły się Włochy, wymagała polityki „ silnej ręki”, stąd nie było już mowy o jakimkolwiek kompromisie, zgodnie z hasłem „Kto nie jest z nami, ten przeciwko mnie”. Slogan ten dotyczył także samego Wodza, świadomego, iż wypadki ostatnich lat nadwerężyły jego autorytet i prestiż. Postanowił być nieustępliwy. Żywiąc głębokie przekonanie, że zwycięstwo w wojnie rozpętanej przez Hitlera należeć będzie do aliantów, skłaniał się do ratowania drogą reform socjalnych tego, co jeszcze z faszyzmu pozostało. Nie bez przyczyny powołano do życia Republikę Socjalną, pomijając sformułowanie „faszystowska”. Nazwa nowego organizmu państwowego miała przyciągać masy. Owa reforma faszyzmu stała się jednak niebezpieczna. Niemcy posunęli się wręcz do finansowania włoskich organizacji komunistycznych pod warunkiem, że kiedy dojdą do władzy, zniosą reformy wprowadzone przez Włoską Republikę Socjalną.

W listopadzie 1943 roku w Weronie odbył się kongres faszystowskiej partii republikańskiej, mający opracować nowy program polityczny, ekonomiczny i socjalny partii faszystowskiej. Ów osiemnastopunktowy dokument, wzorujący się na faszyzmie z roku 1919, jest politycznym testamentem Duce. Jego zawartość odzwierciedla natomiast determinację, z jaką walczył o utrzymanie się u władzy. Kapitalizm ponownie staje wrogiem, republika zastępuje monarchię, Statut nie gwarantuje nietykalności własności osobistej, przewiduje liczne upaństwowienia przedsiębiorstw i ziemi. Syndykalizm należy do obowiązków, a podział płac ma być zależny od umiejętności i woli każdego.

Natychmiast po zakończeniu kongresu zapowiedziano podwyżkę płac o 30%. Zwiększono racje żywnościowe (z 200 gramów chleba dziennie do 275 gramów). Robotnikom wydawano dodatkowe przydziały ziemniaków, oliwy, soli, papierosów, butów i ubiorów roboczych. Zniesiono w końcu marki niemieckie, będące w obiegu od września, czym reżim próbował niejako choć w niewielkim stopniu uniezależnić się od protektora. Celem było pozostawienie rewolucyjnego obrazu faszyzmu, obrazu pięknego, do którego przyszłe pokolenia będą mogły się odwoływać. Jednak społeczeństwo włoskie nie było już otwarte na prowadzoną przez rząd politykę, która nadeszła zbyt późno i której rewolucyjny charakter zbladł w przybliżeniu z przemianami i zmianami politycznymi, które wstrząsnęły Europą. Dowodem na to jest późniejsza, żałosna śmierć Mussoliniego, sponiewieranego i pohańbionego nawet po śmierci.

W Villa Feltrinelli przywódca Północnych Włoch i reszta jego rządu byli wolni, ale pozostawali pod czujnym okiem podwładnych Karla Wolffa. Rząd mógł prowadzić jedynie działalność gospodarczą, by zarobić na własne utrzymanie i utrzymanie armii niemieckiej. Mógł przeprowadzić sąd nad „zdrajcami” i zorganizować struktury państwowe i partyjne. Pozwolono odtworzyć Trybunał Stanu rozwiązany przez Badoglia, ale wyroki wydawane przez niego podobały się tylko Hitlerowi. Co się tyczy ustawodawstwa, 28 października 1943 roku Mussolini bez wahania podpisał dekret wprowadzający karę śmierci za uchylanie się od służby wojskowej; nawet w długiej nocnej rozmowie minister sprawiedliwości nie zdołał namówić Duce na ułaskawienie admirałów Iniga Campioniego i Luigiego Mascherpy, skazanych na śmierć tylko za to, że słuchali rozkazów jedynego rządu, jaki w owym czasie istniał. Dla garstki pozostałych sprzymierzeńców Włochy stały się przykładem kolaboracji rządu Republiki Salò z Niemcami. Mało tego, siedziba rządu nie znajdowała się w Rzymie, ale właśnie w Salò, mieście na północy, aby „sprzymierzeńcy” mieli łatwiejszy dostęp do swej marionetki. Niemcy nie korzystali także w pełni z oddziałów zmobilizowanych przez Grazianiego (około 600.000 żołnierzy). Wykorzystywali je w większości do zadań porządkowych, milicyjnych i antypartyzanckich, w których ci wykazali się ogromną brutalnością i fanatyzmem wobec współziomków. Agitujący dygnitarze faszystowscy musieli starać się o specjalne zezwolenia na poruszanie się po kraju. Niemcy nierzadko okrutnie traktowali miejscową ludność. Po zamachu na patrol Schutzpolizei w Rzymie z 23 marca 1944 roku na rozkaz gubernatora miasta, SS-Obersturmbannführera Herberta Kepplera, za każdego zabitego Niemca zginęło dziesięciu Włochów. W ten sposób w masowej egzekucji rozstrzelano 355 osób (według innych źródeł: 330). We Włoszech zaczęła także panować ideologia III Rzeszy, włoscy Żydzi, dotychczas względnie bezpieczni, masowo trafiali do obozów koncentracyjnych.

Mussolini był tylko cieniem energicznego mówcy sprzed kilku lat, który porywał tłumy. Prawie nie opuszczał miasteczka, a gdy czasem wybierał się gdzieś dalej, na przykład do Gardone, aby zwiedzić mauzoleum Gabrielego d’Annunzia, doprowadzał go do szewskiej pasji pas ciężarówek z esesmanami, którzy krok w krok za nim podążali. Przyjmując w marcu 1944 roku dziennikarkę niemiecką, żalił się na paradoksalną wolność, bo co to za wolność, jeśli zabrania mu się ze względów bezpieczeństwa pływać w pobliskim jeziorze, a poza domem pilnują go „ cienie” z pistoletami maszynowymi. W sierpniu 1944 roku, za zezwoleniem zwierzchników, Duce pojechał do Rocca delle Caminate, skąd udał się na inspekcję „Linii Gotów”, drugiej po utraconej w maju „linii Gustawa” i ostatnio najważniejszej lini obrony wojsk niemieckich we Włoszech, de facto od jesieni 1943 roku dzielącej kraj na pół, co jeszcze bardziej pogłębiało podziały w społeczeństwie i wojnę domową. Przez pięć dni zwiedzał dokładnie umocnienia, rozmawiał z żołnierzami i oficerami, krytykował fortyfikacje, wszędzie wtrącał swoje trzy grosze, rześki i żywy jak kiedyś. U Kesselringa i Grazianiego wyszedł z inicjatywą, aby pozwolono mu poprowadzić jedną ofensywę, rzucić wszystkich żołnierzy, którzy pozostali mu wierni. „Potrzebne mi zwycięstwo”, powtarzał. „Dajcie mi małe Valmy”. Takie eksplozje radości i optymizmu bywały coraz rzadsze, wraz z kurczeniem się państwa pod wpływem alianckich ataków. Po zajęciu Rzymu przez aliantów 4 czerwca 1944 roku, gdy w lecie Hitler zaczął bombardować Londyn rakietami V1, Duce zwrócił się do niego z żądaniem, by broni tej jak najszybciej użyto na froncie włoskim. Projektował atak za pomocą tych pocisków na Neapol, Tarent i inne miast pod kontrolą aliantów. Pod koniec wojny chętnie słuchał obietnic i przemówień Pavoliniego, który roztaczał przed nim miraże, mówiąc, jakich cudów dokonują „Czarne Koszule”; w pierwszych dniach marca mówił o brygadach wiernych oddziałów gotowych wyruszyć na miejsce działania. Pewnego dnia gdy, mijał zasieki milicji wokół jeziora Garda, przejęty tym co słyszał, krzyknął do milicjantów: „Chłopcy, trzymajcie się, bo już wygraliśmy wojnę”. Mówi to w marcu 1945 roku.

Sytuacja państewka była tak tragiczna, a struktury tak powiązane z III Rzeszą, że sztab armii republikańskiej musiał się zwracać z prośbą o wszystkie materiały i ludzi do prowadzenia wojny do rządu Niemiec. W dokumentach OKW zachowały się „petycje” z prośbą o przysłanie Włochów, którzy pracują u sojusznika, ponieważ są pilnie potrzebni, aby zasilić szeregi armii RSI, a także do pracy w szczątkowym przemyśle, jaki pozostał na północy. I ta sytuacja ciągnęła się i powtarzała od 1943 do 1945 roku. Jeszcze ostatkiem sił Mussolini udał się 12 marca odebrać defiladę oddziałów w okolicy Mantui; pod Desenzano dostał się pod ostrzał nieprzyjacielskich myśliwców, cudem uniknął śmierci. Natomiast 18 kwietnia, wbrew poleceniom Niemców i ich radom, pojechał ostatni raz do Mediolanu. 22 kwietnia, widząc beznadziejność sytuacji, postanowił samorzutnie wydać rozkaz odwrotu do Valtalliny i mobilizować siły zbrojne pod swoimi rozkazami. Już 23 marca, jeszcze przed tymi wydarzeniami, w przemówieniu do oficerów w Brescii mówił: „Kiedy ojczyzna jest stracona, nie ma po co żyć”.

28 kwietnia, w drodze do granicy szwajcarskiej, został schwytany przez partyzantów z 52. brygady partyzanckiej imienia Garibaldiego, a następnie rozstrzelany wraz z długoletnią kochanką, panią Petacci. Po egzekucji ich ciała powieszono na widok publiczny w wiosce Dango. Wraz z nim zginęli także prawie wszyscy jego ministrowie i poplecznicy. Historia Republiki Socjalnej Włoch dobiegła końca się wraz z kapitulacją wojsk niemieckich w Północnych Włoszech 30 kwietnia 1945 roku.

Bibliografia:

Zbiorcza bibliografia zostanie opublikowana w części IV.