Chyba nawet ci, którzy historią drugiej wojny światowej na morzu nie interesują się wcale, kojarzą charakterystyczną sylwetkę okrętów podwodnych typu VII. Choć zaprojektowano i zbudowano wiele różnych typów okrętów podwodnych, to za sprawą bitwy o Atlantyk i słynnej taktyki wilczych stad te zapadły w pamięć najbardziej. Zbudowano ich ponad siedemset, stały się więc niemal synonimem U-Boota. Najbardziej chyba obecnie znany polski pisarz zajmujący się tematyką wojennomorską postanowił w najnowszej książce zapoznać Czytelników z tą konstrukcją.

Mariusza Borowiaka nie trzeba chyba nikomu bliżej przedstawiać. Jest autorem kilku książek, które odbiły się szerokim echem wśród Czytelników i specjalistów z tej dziedziny. Stara się bowiem pokazywać znane historie od nieznanej strony, często bardzo niewygodnej, szczególnie dla tej części odbiorców, którzy hołdują uświęcaniu wszystkiego, co ma związek z polskim orężem. Z poprzednich jego książek mogliśmy poznać mniej znaną i chwalebną wersję wydarzeń na Westerplatte we wrześniu 1939 roku, czy dowiedzieć się o nieprawidłowościach w historii Polskiej Marynarki Wojennej, a także zapoznać się z mało znaną historią ORP Wilk, którego osiągnięcia nieznacznie tylko ustępują wyczynom Orła, a który nie doczekał się odpowiedniego miejsca w polskiej historii.

Tym razem autor postanowił odejść od tematyki polskiej i zajął się niemieckimi okrętami podwodnymi typu VII. Na razie ukazał się tylko pierwszy tom, w którym znajdziemy historię rozwoju niemieckiej broni podwodnej, koleje losu, jakie doprowadziły do powstania tych konkretnych okrętów, a także opis techniczny poszczególnych jego wersji. Drugi, znajdujący się w opracowaniu tom, będzie miał charakter encyklopedyczny i zawierać będzie historię przebiegu służby wszystkich ponad siedmiuset okrętów tego typu.

Książka podzielona jest w sposób jak najbardziej klasyczny na dziewięć rozdziałów. Jak już wspomniałem, zaczyna się od opisu rozwoju niemieckiej broni podwodnej, aby następnie przejść do opisu technicznego i technologii budowy poszczególnych wersji U-Bootów typu VII. Kolejne rozdziały poświęcone są poszczególnym, głównym elementom, z jakich składa się broń, jaką jest okręt podwodny, a więc: uzbrojeniu, wyposażeniu hydro- i radiolokacyjnemu, łączności oraz kamuflażowi. Na końcu znajdziemy jeszcze rozdział poświęcony bazom okrętów podwodnych.

Wszystko to opisane jest w charakterystyczny dla autora lekki, niemal publicystyczny sposób, jednak w żadnym wypadku nie odbywa się to kosztem treści. Oczywiście na rynku, choć trzeba przyznać, że głownie zagranicznym, znajdziemy wiele pozycji opisujących te zagadnienia w sposób znacznie bardziej szczegółowy niż ta 240-stronnicowa książka, jednak jest to podyktowane wizją docelowego Czytelnika. Książki Borowiaka są skierowane do szerokiej publiczności, a nie tylko do lubujących się we wszelkich szczegółach maniaków historii. Ci drudzy, jak powiedziałem, znajdą dla siebie zapewne wiele innych książek. Moim zdaniem opisywanej książce nie brakuje niczego, zarówno, jeśli chodzi o laików, jak i Czytelników „na poziomie średniozaawansowanym”, by uciec się do klasyfikacji znanej z nauczania języków obcych. Autor w sprawny sposób łączy przekazywanie całkiem sporej ilości informacji technicznych ze stylem, który sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. A jeśli kogoś interesują szczegóły, autor zapewnia do nich dostęp poprzez bardzo szeroką bibliografię. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem bazy źródłowej, z jakiej korzystał przy pisaniu tej książki Mariusz Borowiak.

Uzupełnienie treści stanowią liczne zdjęcia oraz zamieszczone na końcu rysunki zarówno samych okrętów, jak i ich detali. Jedyne, czego mi przy nich brakuje, to skala. Dzięki niej byłyby znacznie bardziej przydatne choćby dla modelarzy. Jednak i tak prezentują się co najmniej dobrze. „Żelazne rekiny Dönitza”, podobnie jak poprzednie książki tego autora, zostały wydane przez wydawnictwo Almapress. Trzeba powiedzieć, że wydawnictwo to trzyma poziom. Książka prezentuje się wyśmienicie. Twarda okładka, ładny papier i dobra jakość druku, a także dobra praca redakcji i korekty sprawiają, że po te książki zawsze sięgam z przyjemnością.

Wrażenia po przeczytaniu tej książki są jak najbardziej pozytywne. Ze względu na jej popularny charakter z pewnością niczym nie zaskoczy starych wyg, wiedzę o U-Bootach mających w małym palcu, jednak dla przeciętnego czytelnika jest to pozycja bardzo dobra. Z pewnością jej dużym plusem – oprócz ciekawej tematyki – jest to, że stara się wśród polskich Czytelników promować zainteresowanie historią, a dzięki swojej formie powinna trafić do wielu z nich. Z pewnością na to zasługuje.